Kwerenda materiałów w tak zwanym “zbiorze zastrzeżonym” akt dawnych komunistycznych służb specjalnych, które dopiero niedawno zostały ujawnione dostarcza ważnych informacji o obecnym szefie polskiej dyplomacji.

Wśród ujawnionych materiałów znalazły się dokumenty ambasady Hiszpanii w PRL, wykradzione z niej przez agentów Służby Bezpieczeństwa w 1988 roku. Wynika z nich, że obecny minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz został zarejestrowany jako źródło informacji przez hiszpański wywiad. Czaputowicz, w latach 80 XX wieku działaczem opozycyjnej organizacji pacyfistycznej Wolność i Pokój, nie był jedynym opozycjonistą zarejestrowanym przez hiszpański wywiad. Obok niego źródłem informacji dla agentów Madrytu byli także Adam Michnik, ksiądz Alojzy Orszulik, Janusz Onyszkiewicz, Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Maciej Stasiński i inni.

Kontakty z Czaputowiczem utrzymywała młoda dyplomatka, Fabiola Moreno-Calvo, oficjalnie attache prasowy ambasady Hiszpanii w Warszawie. SB odkryła jednak, że młoda kobieta jest tak naprawdę agentką Centro Superior de Información de la Defensa (CESID), czyli hiszpańskiego wywiadu wojskowego. Agenci polskiego kontrwywiadu wykradli z sejfu hiszpańskiej placówki materiały wytworzone przez Morenę-Calvo w czasie jej operacji. Natrafili na “dokumentację z lat 1986-89, na którą składały się: kartoteka agentów, współpracowników oraz informatorów, informacje z doniesień agentów sporządzone na potrzeby centrali wywiadu oraz instrukcje łączności” – jak pisze portal Onet.

Hiszpańska agentka nawiązała kontakty z 83 obywatelami Polski. Ale Czaputowicz był w niewielkiej grupie tych, których Moreno-Calvo formalnie zarejestrowała jako źródło informacji, na prowadzenie których wydatkowała pieniądze z kasy wywiadu. Czaputowicz został zarejestrowany pod pseudonimem “Corzuelo”.

“Oczywiście nie byłem agentem żadnego wywiadu. Ani hiszpańskiego, ani jakiegokolwiek innego” — powiedział portalowi Onet minister Czaputowicz. — “W tamtym czasie regularnie spotykałem się z wieloma dyplomatami, także hiszpańskimi. Ale tej pani w ogóle nie pamiętam. Nic nie mogę poradzić na to, że zarejestrowała mnie bez mej wiedzy i zgody. To dla mnie groteskowa sytuacji”. O sprawę zapytano też Adama Michnika – “Z pewnością jakieś spotkania były. Ale nie miały one charakteru politycznych kontaktów. Jeśli byłem pytany o moją ocenę sytuacji w Polsce, to z całą pewnością udzielałem odpowiedzi. Niestety żadnych szczegółów nie pamiętam”.

Wedle materiałów “Corzuelo” miał otrzymać w marcu 1989 r. 2000 hiszpańskich peset, w lipcu i sierpniu — 1000 peset, w kolejnym miesiącu także 1000 peset. Na całą agenturę szło w tym czasie ok. 15 tys. peset miesięcznie (1000 peset stanowiło wówczas niespełna 10 dolarów. Czaputowicz zastrzega jednak, że nigdy żadnych pieniędzy od hiszpańskiego wywiadu nie przyjął – “Może ta pani w ten sposób rozliczała koszty spotkań z polskimi opozycjonistami”. Nie jest potwierdzonym, że źródła informacji otrzymywały od Moreno-Calvo wynagrodzenia w gotówce. Ze stworzonej przez nią dokumentacji wynika jednak, że kupowała ona im “prezenty”. W dokumentach brak jednak pokwitowań z ich strony.

“Twój oficer odpowiadający za rezydentury przekazał nam, że dysponujesz 6 współpracownikami (dwóch spośród nich reprezentuje wysoki poziom), przekazującymi ciekawe informacje, zwłaszcza odnośnie stosunków państwo-Kościół. Globalnie twoja działalność rozwija się i pogłębia, zasługując na ocenę średnią” – tak podsumował pracę hiszpańskiej agentki w Warszawie jej zwierzchnika w służbie wywiadowczej. Jak podsumowuje Onet dzięki pracy Moreno-Calvo w polskimi informatorami “wywiad hiszpański miał w ten sposób dość dobrze rozpracowany obóz solidarnościowy. Informatorzy Hiszpanów dokonali analizy, dzieląc go na: opozycję konstruktywną, do której zaliczyli m.in. Lecha Wałęsę i Jacka Kuronia, oraz niekonstruktywną – środowiska skupione wokół Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, a także Leszka Moczulskiego czy Kornela Morawieckiego”.

Mimo, że w dokumentach brak podpisów samych informatorów, SB uważała to za współpracę z obcymi służbami. Jednak zmiany polityczne do jakich doszło w Polsce w 1989 r. doprowadziły do tego, że sprawa kontaktujących się z hiszpańską agentką obywateli polskich została zakończona w 1990 r. Według Onetu nie ma jednoznacznych dowodów na to, że Czaputowicz wiedział, że spotyka się i rozmawia z agentką służby wywiadowczej innego państwa.

Czytaj także: Czaputowicz chce reformować polską dyplomację

onet.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply