Szef amerykańskiej Agencji Wywiadu Obronnego (DIA) generał Vincent Stewart uważa, że obszary Iraku i Syrii, zajęte przez bojowników Państwa Islamskiego, mogą na skutek wojny oraz konfliktów etniczno-religijnych nie przetrwać jako państwa.

Stewart uważa, że Syrii grozi rozpad na dwie lub trzy części. „Nie jest to celem polityki, jaką prowadzi USA, ale staje się to coraz bardziej prawdopodobne”– przekonywał Stewart podczas konferencji na temat działań służb wywiadowczych. Jego zdaniem nie można również liczyć na stabilne państwo w Iraku: „Trudno bowiem sobie wyobrazić funkcjonalny, wspólny iracki rząd centralny, do którego wejdą iraccy Kurdowie”.

Jednym z prelegentów konferencji był również dyrektor CIA John Brennan. Stwierdził, że choć granice Syrii i Iraku pozostają nienaruszone, to rządy tych krajów nie mają nad nimi kontroli. Według niego w ciągu najbliższych 10-20 lat na Bliskim Wschodzie dojdzie do zmian, które sprawią, że region ten „nie będzie wyglądał tak jak dawniej”.

PAP / TVP. Info / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kojoto
    kojoto :

    Rozpad tych państw “Nie jest to celem polityki, jaką prowadzi USA,” zgoda, nie jest celem, jest środkiem do celu. Celem jest powstanie “wielkiego izraela”. Stąd ludobójstwo chrześcijan, szczucie na siebie frakcji islamskich i równanie z ziemią zabytków cywilizacji i kultury. żydowskie buldożery będą miały mniej do niszczenia, kiedy już syjonistyczni szowiniści zaprowadzą “pokój i demokrację” na tych terenach (oczywiście tylko dla siebie, nie dla “podludzi”). Myślę, że pan Stewart nie wspomniał o tym z braku czasu, bo przecież nie ma nic do ukrycia.

  2. jerzyjj
    jerzyjj :

    PILNUJCIE USMANI WLASNEGO TYLKA !!!
    Amerykański sen umarł, leży sobie martwy i powoli zapominamy, a nawet sami Amerykanie zapominają, jak to było kiedy dymiły fabryki „Motor City”, korporacje zatrudniały olbrzymie ilości ludzi do przeliczania na maszynach wymagających kart perforowanych, ich kraj latał w kosmos, a kredyt był na 5% dostępny po wzięciu jakiejkolwiek pracy.
    Jednak podstawą dobrobytu amerykańskiego ostatnich kilkudziesięciu lat była przede wszystkim kultura, to przez kulturę przekazywano wzorce, którymi nasiąkało społeczeństwo, to w przystojnych aktorach zakochiwała się cała żeńska prowincja. To w pięknych aktorkach Amerykańscy żołnierze postrzegali ideał piękna pin-up girls, to z myślą o nich dokonywali niemożliwego na Pacyfiku lub wyzwalali Europę. Kultura przenikała całe życie amerykańskiego społeczeństwa od tej najwyższej z Carnegie Hall i scen Broadwayu, poprzez film, tak ważne sprawy jak design, w tym design użyteczny np. niepowtarzalne dziedzictwo amerykańskiej motoryzacji, a kończąc na ikonach popkultury.
    Dzisiaj tego wszystkiego już nie ma. Samochody wykończyły szoki naftowe oraz niemiecka i japońska konkurencja, piękne pin-up girls, to dzisiaj przeważnie mające nadwagę nastolatki, zapychające się jedzeniem śmieciowym za bony pomocy żywnościowej lub otrzymywane od rodziców kieszonkowe, w ogóle nie ma czegoś takiego jak amerykańska kultura produkcji – wszystko co mogli, przenieśli do Chin. Najgorsze jest jednak to, że kryzys dotknął amerykańskich ikon popkultury. Tutaj jest dramatycznie, głównie przez stres i narkotyki. Z nadmiaru dobra, które bywa dziedziczone, zło zagubienia dotyka nawet dzieci amerykańskich gwiazd. To przerażające, ale ci ludzie będący obiektem podziwu i westchnień milionów ludzi na świecie, a zarazem istotnymi filarami amerykańskiej gospodarki i amerykańskiego stylu życia, najlepiej świadczą o tym, że The American Dream Is Dead. Ilość samobójstw wynikających z przedawkowania narkotyków, alkoholu, leków lub po prostu zabójstw, w szczególności wśród twórców muzyki wyrażającej stan ducha czarnoskórej części populacji – poraża. Jakie ta elita ma do przekazania wzorce? Pokazanie intymnych części ciała? Potem naćpanie się na kolejnych imprezach, ewentualnie przesadzenie z ilością narkotyków w samotności? Szybka śmierć, jak jeszcze gwiazda jest młoda? Przecież, to widzi kilka miliardów ludzi, dla których bohaterowie amerykańskiej kinematografii i gwiazdy muzyki rozrywkowej, to stały element ich życia. Jakie wzorce otrzymują ci wszyscy ludzie? Na jakich wzorcach kulturowych opiera się współczesna Ameryka? Czy w ogóle można mówić w jej przypadku o tym, żeby były to wzorce kulturowe, jeżeli kontr-kultura i kultura alternatywna afirmująca różne mniejszości w istocie zdominowała to społeczeństwo, przynajmniej w warstwie krytyków?
    To wszystko ma przełożenie na gospodarkę, na kredyty bez pokrycia, na słabą edukację, na doprowadzony do perfekcji model wielokrotnego apartheidu zakładającego podział wzdłuż zróżnicować klasowych, etnicznych i rasowych. W efekcie klasa średnia właśnie w USA dogorywa, jej przyszłość jest w czarnych barwach, jeżeli w ogóle można mówić o przyszłości ludzi, których miejsca pracy wyeksportowano do Chin, a hipoteki sprzedano bankowcom w Zurichu lub Londynie.
    Jeżeli dodamy do tego takie kwestie jak: kryzys wiary, permanentne zadłużenie (w tym studenckie), przymus pracy obojga rodziców (jedna pensja nie wystarcza na finansowanie kosztów funkcjonowania rodziny), brak dostępu do ubezpieczenia medycznego, brak lub znaczące ograniczenie zabezpieczenia emerytalnego i inne – wówczas uzyskujemy dzisiejszy obraz Ameryki, wraz z trendami na przyszłość. Co czeka za kilka lat kraj, którego dzisiaj nie boją się jego wrogowie, a sojusznicy nie chcą go słuchać? Ponieważ to Ameryka podsłuchuje swoich sojuszników? Co czeka kraj, który za wzorce dla młodzieży przedstawia ludzi, którzy przykładowo będąc ekshibicjonistami osiągają dzięki temu sławę i pieniądze, a następnie umierają od nadmiaru nielegalnych narkotyków? Co czeka kraj, który wyekspediował prawie całą produkcję za granicę, do kraju, który produkując amerykańskie komputery i zabawki, zarobił tyle pieniędzy i nauczył się tak wiele, że samodzielnie buduje lotniskowce, na które go bez problemu stać.
    The American Dream Is Dead, uśmiercił go kryzys amerykańskiej kultury. Nie mówimy tutaj o kolejnych miliardach przemysłu muzycznego itd. Mówimy o realnych wartościach, które były w niej obecne, a dzisiaj zastąpiły je narkotyki, seks i szybka śmierć.