Na Koreą Południową pojawił się bombowiec B-52 zdolny do przenoszenia bomb atomowych. To odpowiedź na detonację ładunku nuklearnego przez Koreę Północną.
“Dzisiejszy lot udowadnia siłę i możliwości sojuszu” USA i Korei Południowej jak stwierdził gen. Curtis Scaparrotti z sił amerykańskich stacjonujących w tym drugim kraju. Admirał Harry Haris z amerykańskiej Floty Pacyficznej określił przelot bombowca jako dowód “żelaznego zaangażowania” jego państwa w obronę dalekowschodnich sojuszników. Wskazał, że niedawny test ładunku nuklearnego przez Koreę Północną jest “rażącym naruszeniem zobowiązań międzynarodowych”.
Bombowiec B-52 przyleciał nad Koreę Południową z amerykańskiej bazy Andersen na wyspie Guam w asyście myśliwców F-16. Dokonał przelotu nad południowokoreańską bazą lotniczą Osam w asyście koreańskich F-15 i wrócił na Guam.
rt.com/kresy.pl
Ależ wystraszyli koreańskich komuchów. Przeleciał jeden samolot i wystraszył Koreańczyków. To nie jest śmieszne, lecz żałosne.