– Nikt nie kontestuje tego, że wrak samolotu i czarne skrzynki należą do Polski – mówił w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. Andriejew dodał jednak, że dopóki w Rosji trwa śledztwo ws. katastrofy, wrak – jako dowód w sprawie – pozostanie w tym kraju.

Ambasador pytany o to jak długo może trwać rosyjskie śledztwo ws. katastrofy w Smoleńsku, Andriejew zwrócił uwagę, że w Polsce, po dojściu PiS do władzy, badanie rozpoczęto de facto od zera.

– Mówią nam, że pojawiają się nowe kwestie sporne. Skoro tak, to i my kontynuujemy śledztwo– tłumaczył Andriejew.

Z kolei na pytanie o rozsądne granicedługości trwania takiego śledztwa, ambasador Rosji odesłał do polskich urzędników (sugerując, że rosyjskie śledztwa bedzie trwać tak długo, jak śledztwa w Polsce – red.).

Czytaj również: Waszczykowski: Bez zwrotu wraku Tu-154M nie ma mowy o poprawie stosunków z Rosją

Rosyjski dyplomata podkreślił jednocześnie, że zgodnie z rosyjskim prawem dopóki trwa śledztwo, wszelkie materiały dowodowe muszą pozostać w gestii prokuratury.

– Nie jestem w stanie tutaj narzucać jakiegokolwiek tempa badań. Z polskiej strony musicie państwo czekać– podsumował.

Ambasador Rosji wyraził jednocześnie przekonanie, że w sprawie katastrofy smoleńskiej nie było innych elementów niż katastrofa powietrzna.

Czytaj również: Putin: Rosja na razie nie może zwrócić wraku Tupolewa

kresy.pl/ rp.pl/ tvn24bis.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply