Agrounia informowała w niedzielę, że przy drodze pod Śremem w Wielkopolsce leżał od kilku dni zdechły dzik.

Z relacji rolników wynika, że w piątek weterynarze pobrali próbki krwi dzika, w celu zbadania go pod kątem wirusa ASF.

“Karygodna sytuacja pod Śremem w Wielkopolsce. W dobie szalejącego wirusa ASF, od 3 dni leży przy drodze padły dzik, który jest rezerwuarem wirusa. Z naszych info wynika, że Weterynaria pobrała w piątek wieczorem próbki krwi pod kątem wirusa” – skomentowała sytuację na swoim profilu Agrounia.

Rolnicy zwrócili uwagę, że ciała martwego dzika nie usunięto, miejsce zaś nie zostało w żaden sposób zabezpieczone. Działacze Agrounii poinformowali także, że policja wezwana przez nich na miejsce zdarzenia stwierdziła, że weterynarze wiedzieli o zdarzeniu ale w soboty nie pracują.

“Dodajmy, że niby działa sztab kryzysowy w temacie zwalczania ASF ale nikt nie odbiera telefonu.. dzwoniliśmy na wszystkie numery.. To jest granda. Państwo z kartonu” – czytamy na profilu Agrounii.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Minister rolnictwa o ASF w lubuskiem: Wirusa mogli przynieść imigranci z Ukrainy

Rolnicy w ramach protestu zablokowali drogę, koło której leżał dzik. Lider Agrounii Michał Kołedziejczak zaznaczył, że sytuacja jest szczególnie niebezpieczna, ponieważ w tym rejonie znajduje się zagłębie polskiej hodowli trzody chlewnej. Sytuacja, w związku z którą miejsce może zostać uznane za “czerwoną strefę” może doprowadzić do wielkich strat po stronie hodowców.

Kołodziejczak podkreślał skandaliczne zachowanie ze strony służb, które w przypadku zagrożenia wirusem ASF reagują na sytuację skrajnie opieszale.

Zobacz także: Protest ostrzegawczy AgroUnii. Chodzi o ASF i nadmierny import, m.in. z Ukrainy

Rolnicy żądali aby dzik został usunięty, ze względu na ryzyko rozprzestrzenienia ASF (w sytuacji pozytywnego wyniku). Z relacji Michała Kołodziejczaka wynika, że na polecenie Inspekcji Weterynarii na miejsce wysłano samochód firmy utylizacyjnej. 

“Przyjechała jednak otwartym autem (pickup) które wg przepisów nie nadaje się do tego rodzaju przewozu. Transport taki byłby zagrożeniem rozniesienia wirusa” – czytamy na profilu Agrounii.

Zobacz także: W ciągu trzech lat rząd PiS doprowadził do likwidacji 1/4 polskich gospodarstw chlewnych

Zobacz także: Od 2015 roku liczba gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną w Polsce spadła o połowę

Rolnicy nie pozwolili na zabranie dzika tym samochodem. Prosili żeby przyjechało po niego szczelnie zamknięte auto. Truchło dzika zostało zabrane po kilkudziesięciu minutach drugim środkiem transportu.

Facebook Agrounia / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply