3/4 Polaków nie chce kolejnego lockdownu [SONDAŻ]

Większość Polaków bardzo stanowczo sprzeciwia się zamrożeniu aktywności społecznej i gospodarczej na wzór sytuacji z wiosny br., a wprowadzenie tzw. lockdownu popiera zaledwie co siódmy ankietowany. Z kolei eksperci szacują, że zakażenie SARS-CoV-2 mogło przejść już 1,6 mln osób, a do marca 2021. będzie to ponad połowa Polaków.

W czwartek opublikowano wyniki najnowszego sondażu United Surveys, wykonanego na zlecenie RMF FM i “Dziennika Gazety Prawnej”. Wynika z niego, że ¾ badanych Polaków jest przeciwnych wprowadzenie tzw. lockdownu. 42,8 proc. ankietowanych uważa, że w obecnej sytuacji lockdown zdecydowanie nie powinien zostać wprowadzony, a kolejne 32,6 proc., że „raczej nie” powinno się wprowadzać takich radykalnych obostrzeń.

Zwolennikami kolejnego lockdownu jest 14,7 proc. ankietowanych, z czego tylko 3,6 proc. to zdecydowanie opowiada się za takimi obostrzeniami. Niespełna 10 proc. badanych nie potrafiła udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

 

Uczestników badania zapytano też o to, czego najbardziej obawiają się w związku z pandemią koronawirusa (można było wybrać trzy z podanych propozycji odpowiedzi). Ankietowani wyraźnie częściej wskazywali na chorobę kogoś bliskiego (37 proc.) niż własną (24 proc.). Jeszcze wyraźniej wygląda to w kwestii obawy przed śmiercią kogoś bliskiego wskazywano częściej niż własną śmierć (22 proc. wobec 11 proc.).

Ponadto, blisko 1/3 badanych (31 proc.) obawia się psychologicznych skutków społecznej izolacji, takich jak złe samopoczucie czy ryzyko depresji. 29 proc. martwi się, czy edukacja online zapewni dzieciom prawidłowy rozwój społeczny i edukacyjny dzieci. 9 proc. martwi się o opiekę nad dziećmi w przypadku zamknięcia szkół.

Więcej osób obawia się, że przez problemy gospodarcze z powodu pandemii może stracić pracę (około 18 proc.) niż mieć obciętą pensję (15 proc.). 8 proc. ankietowanych odpowiada, że nie ma żadnych obaw w związku z pandemią.

„Dziennik Gazeta Prawna” podaje dodatkowe informacje, jakie wynikają z sondażu. Okazuje się, że w kwestii wprowadzenia lockdown, przy podziale na grupy wiekowe najbardziej wyróżniają się dwie. Najwięcej zwolenników ma to wśród osób w wieku 30–39 lat (22 proc.), a najmniej w przedziale wiekowym 50–59 lat (8 proc.).

Według „DGP”, rząd PiS również przeprowadził sondaż na temat stosunku Polaków do wprowadzenia radykalnych ograniczeń, uzyskując podobne wyniki: 65 proc. była przeciwko, choć 26 proc. poparło wprowadzenie kolejnego lockdownu. Gazeta podaje też, że jej anonimowy rozmówca z rządu zwrócił uwagę, że rząd zdecydował o przejściu uczniów klas na nauczanie zdalne, co ogólnie spotkało się z dobrym przyjęciem, choć sondaże sugerowały, że większość Polaków jest temu przeciwna.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Osoba ta twierdzi jednak, że presja społeczna na lockdown wzrośnie, jeśli liczba rejestrowanych pozytywnych wyników testów na koronawirusa wzrośnie do 15-20 tys. dziennie. W takim przypadku, rząd ma przejść do kolejnego etapu wprowadzania obostrzeń, czyli zamknięcia szkół i przedszkoli. Rządzący chcieliby tego jednak uniknąć z uwagi na fakt, że przez konieczność opieki nad małymi dziećmi szacunkowo 2 mln osób zniknie z rynku pracy, a co czwarty będzie mieć kłopoty z pracą. Gazeta pisze też, powołując się na swoje źródło, że w takim przypadku zostałyb wprowadzone dodatkowe ograniczenia dotyczące limitu miejsc w przestrzeniach handlowych, a także w kościołach. Nie będzie zakazu wstępu do lasu, ale dodatkowo ograniczone ma zostać korzystanie z barów i restauracji. Scenariusz IV i ostatni to pełny lockdown na wzór wiosennego, z zakazem przemieszczania się poza wyjściem do sklepu czy pracy.

“DGP” przytacza też wyniki prac badaczy z ICM UW, gdzie wypracowano model matematyczny pozwalający szacować jak może kształtować się liczba dziennie wykrywanych przypadków zarażenia koronawirusem. Autorzy tego modelu przekonują, że „do końca grudnia będzie wykrywanych po około 30 tys. dziennych przypadków”, ale wyliczenia te nie uwzględniają rozważanego obecnie przez rząd scenariusza polegającego na skierowaniu dzieci po IV klasie podstawówki na naukę zdalną. Twierdzą jednak, że gdyby szkoły zostały zamknięte całkowicie, podana dzienna liczba wykrywanych przypadków mogłaby spaść do 20 tys.

Jednocześnie, według gazety eksperci szacują, że realna liczba osób zarażonych, w tym niewykrytych testami, „może wynieść między 200 a 300 tys”.

„Ta wartość jest szacowana m.in. według liczby zgonów i hospitalizacji, przyjmuje się, że jest od sześciu do 12 razy większa, niż wskazują na to wykryte przypadki. Matematycy wyliczają, że obecnie jest ich dziewięć razy więcej – co by oznaczało, że wczoraj było w Polsce 90 tys. chorych na COVID-19” – czytamy w „DGP”.

Czytaj także: Kolejny dzień z prawie 10 tys. przypadków zakażenia koronawirusem

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ponadto, analitycy, na których powołuje się gazeta szacują, że „do połowy marca 2021 r. 54 proc. populacji już przejdzie zakażenie koronawirusem”. Oznacza to, że według tych założeń jak dotąd zakażenie SARS-CoV-2 przeszło już 1,6 mln osób.

Naukowcy z ICM UW opowiadają się zamykaniem szkół w zagrożonych powiatach i za utrzymywaniem dystansu społecznego. Popierają jednak zarazem „wprowadzenie krótkiego lockdownu”, celem odciążenia służby zdrowia.

Rmf24.pl / gazetaprawna.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply