Ponad dziesięć tysięcy Amerykanów musiało zostać ewakuowanych ze swoich domów po tym jak woda przerwała dwie tamy w stanie Michigan – przekazuje w środę portal ABCNews.

Gwałtownie rosnąca woda opanowała zapory i wymusiła ewakuację około 10 000 osób z zalanych społeczności w Midland w stanie Michigan – przekazał w środę ABC News. W środę rano rzeka Tittabawassee przekroczyła rekordowy poziom 10,9 metrów ustawiony podczas powodzi w 1986 roku. Rzeka grozi wylaniem już przy poziomie 7,3 metra.

Służba meteorologiczna wezwała każdego w pobliżu rzeki do poszukiwania wyższego gruntu w następstwie „katastrofalnych awarii zapory” w zaporze Edenville Dam, około 225 kilometrów na północ od Detroit i zapory Sanford.

Zobacz też: Były amerykański dyplomata: bomby nuklearne USA w Polsce to naprawdę zły pomysł

Ewakuacja mieszkańców jest utrudniona przez przepisy samoizolacji. Michigan jest silnym ogniskiem COVID-19 w USA, w stanie odnotowano ponad 52 000 przypadków i 5 000 zgonów, w hrabstwie Midland odnotowano mniej niż 80 przypadków i mniej niż 10 zgonów. Mimo to urzędnicy zajmujący się powodziami i ewakuacjami byli świadomi niebezpieczeństw stwarzanych przez wirusa.

Gubernator stanu Michigan Gretchen Whitmer przekazała, że Midland miasto liczące 42 000 osób jest szczególnie zagrożone powodzią. „W ciągu najbliższych 12–15 godzin w centrum Midland może znajdować się około 9 stóp wody przewidujemy historyczny wysoki poziom wody”.

Zobacz też: Zatoka Perska: USA ponownie ostrzega okręty floty Iranu. Grozi podjęciem “środków obronnych”

Do tej pory w stanie Michigan odnotowano 52 350 przypadków zakażenia koronawirusem, 5017 z nich zakończyło się zgonem.

Zobacz też: Trump przyznał się do przyjmowania leku, który ma zwalczać koronawirusa

Kresy.pl/ABCNews

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply