Charyzmatyczny, ale i jak się okazało impulsywny prowadzący najbardziej znanego telewizyjnego magazynu motoryzacyjnego na świecie – “Top Gear”, popadł w tarapaty gdy wyładował złość na producencie. Dziś potwierdził, że to koniec jego współpracy z BBC.
W czasie kręcenia jednego z odcinków magazynu miało dojść do rękoczynu (w komunikacie stacji mowa o “awanturze”) ze strony Clarksona, za co został on zawieszony przez władze korporacji. Zrezygnowały one także z emitowania trzech nakręconych już nowych odcinków magazynu, co kosztowało BBC cztery miliony telewidzów.
Dziś Jeremy Clarkson potwierdził, że jego współpraca z kompanią została ostatecznie zakończona. Twierdzi tak również drugi z prowadzących – James May. Program potrafił przyciągnąć 350 milionów widzów na całym świecie. Petycję skierowaną do władz BBC z prośbą o przywrócenie Clarksona do pracy podpisało 750 tys. osób. Pozostały one jednak nieugięte.
newsweek.com/rg.ru/bbc.com/kresy.pl
ciekaw byłem czy go wywalą, czy będą próbowali zamieść sprawę pod dywan. Stawiałem na to, że go wywalą [czy spadnie na cztery łapy to inna sprawa], no i chyba trafiłem. Oczywiście gdyby sprawa miała miejsce w Sopocie zapewne usłyszelibyśmy, że winny był producent, który specjalnie nie przygotował mięska dla Clarksona i jego należy ukarać.