Ayyub Faleh al Rubaie, znany bardziej jako Abu Azrael stał się medialną gwiazda wojny przeciwko islamistom w Iraku. Pozuje do zdjęć z bronią, w tym z siekierą i zapowiada, że zetrze na proch swoich wrogów.

Abu Azrael (w wolnym tłumaczeniu „Ojciec Anioła Śmierci”) wygląda niezwykle charakterystycznie: ogolona głowa, ciemna gęsta broda bez wąsów, potężnie umięśniony. Do zdjęć pozuje z siekierą. Jego profil na Facebooku śledzi już ponad 350 tysięcy osób. Posty na Twitterze podpisuje „zetrę was na proch”, a jednocześnie cytuje Koran.

Naprawdę nazywa Ayyub Faleh al Rubaie, w przeszłości miał być wykładowcą uniwersyteckim. Zaciągnął się do szyickich bojówek w Iraku, zaś obecnie jest członkiem brygady Imama Alego – jednego z paramilitarnych ugrupowań wspierających armię iracką w walce przeciwko dżihadystom. Jak sam twierdzi, był również członkiem Armii Mahdiego – na początku poprzedniej dekady walczyła ona w Iraku z siłami amerykańskimi -, a także miał walczyć w Syrii przeciwko rebeliantom próbującym obalić prezydenta Baszara El-Asada. „Jestem w stu procentach męczennikiem, wypełniającym wolę Boga. Jestem gotów na śmierć”– powiedział dziennikarzom.

Wiadomo również, że jest ojcem piątki dzieci. Twierdzi, że gdy tylko może, odwozi je do szkoły.

Zdaniem Phillipa Smytha, eksperta ds. Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Maryland, wszystkie elementy dotyczące Abu Azraela składają się na silny obraz propagandowy mężczyzny-ojca-twardziela, który motywuje innych do walki. Wskazuje, że jego jednostka wojskowa została sformowana ubiegłego lata i niemal od razu zaczęła lansować go jako swoją gwiazdę. Smyth stwierdził, że to pierwsza tak zorganizowana kampania propagandowa ze strony szyickich bojówek, jakiej jest świadkiem.

Fot. twitter.com / @ResistanceER

Fot. twitter/@Mossa_IRQ

tvp.info / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kmicic
    kmicic :

    Jeszcze jeden taki Abubabu i wygrają wojnę. Niech lepiej siedzi przed laptopem i się lansuje bo wariaci mają to do siebie, że jak idą na pierwszą linie to zawsze im coś do łba strzeli.