W środę w Kijowie szef MSZ Witold Waszczykowski spotkał się z szefami dyplomacji Niemiec i Francji. Rozmowy dotyczyły bezpieczeństwa Ukrainy, konflikty z Rosją, a także intensyfikacji współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego.

Waszczykowski uczestniczył również w rozmowach z komisarzem UE ds. polityki sąsiedztwa, Johannesem Hahnem, a także szefem brytyjskiej dyplomacji Borisem Johnsonem i szefem SMZ Ukrainy Pawłem Klimkinem. Polski minister wyraził podczas nich poparcie Polski dla istotnych reform na Ukrainie i zadeklarował, że Warszawa będzie je w dalszym ciągu wspierać.

Jak poinformował PAP dyrektor biura prasowego MSZ Rafał Sobczak, podczas spotkania ministra Waszczykowskiego z szefami dyplomacji Niemiec i Francji, Frankiem-Walterem Steinmeierem i Jean-Markiem Ayrault rozmawiano głównie o bezpieczeństwie w regionie. Wcześniej polski minister postulował intensyfikację współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego w celu wypracowywania wspólnych stanowisk czy projektów dotyczących ,m.in. bieżących zagadnień polityki międzynarodowej.

Waszczykowski kapituluje przed ukraińskim spojrzeniem na rozwiązanie kwestii Wołynia

Jak informowaliśmy, po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką, szef polskiego MSZ niemal cytował ukraińskie stanowisko w kwestii ludobójstwa na Wołyniu. “Chodzi o to, żeby nazwać po imieniu wszystko to, co się stało, pokazać sobie wzajemnie dowody i przenieść tę sprawę na dialog historyków i zdjąć z agendy politycznej. Dla nas przyjęcie tej rezolucji przez parlament oznacza w tej chwili zdjęcie jej z agendy politycznej i przeniesienie jej na dialog historyków” – mówił Waszczykowski.

Przeczytaj: Szef MSZ Ukrainy o Wołyniu: odpowiedzialność spoczywa na obu stronach

Stanowisko wygłoszone przez szefa polskiej dyplomacji współgra z wypowiedziami szefa ukraińskiego IPN, negacjonisty wołyńskiego Wołodymyra Wiatrowycza, który stwierdził wcześniej, że politycy nie powinni zajmować się sprawą wołyńską: “Dokonywane przez parlamentarzystów oceny wydarzeń historycznych, szczególnie tych, które są niewystarczająco zbadane przez historyków, szkodzą tak zrozumieniu przeszłości, jak i czasów współczesnych“.

Wypowiedź Witolda Waszczykowskiego można interpretować tak, że polski rząd nie będzie już zajmował się sprawą ludobójstwa na Wołyniu, pozostawiając ją wyłącznie ocenie historyków. Dla szefa polskiego MSZ po tej rezolucji polskiego Sejmu czas już na “pojednanie”. Powiedział on: “Wyjaśniałem prezydentowi ukraińskiemu, że dla nas przyjęcie tej rezolucji przez Sejm i nazwanie wreszcie po imieniu tego, co się stało kilkadziesiąt lat temu, jest aktem, który może prowadzić do rozpoczęcia procesu pojednania, a nie aktem, który będzie rozpoczynał proces jątrzenia“.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Waszczykowski o pojednaniu z Ukraińcami: wiele narodów wyrządziło nam większą krzywdę

PAP / wpolityce.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mop
    mop :

    “”Prawda jest tym, co dostaliśmy w spadku i jest naszym dziedzictwem, które oddamy następnemu pokoleniu. Mówić prawdę jest naszym obowiązkiem wobec samych siebie i wobec innych; To honor, obowiązek i nasz zapis dla przyszłych pokoleń. Jest to część naszego prawowitego dziedzictwa.””

    Tajna uchwała OUN przeciwko Polsce, podjęta została 22 czerwca 1990 r., a jak zachowują się senatorowie III Rzeczpospolitej Polskiej w tym czasie. Wstyd pisać. W euforii zwycięstwa „Solidarności”, odwracają się plecami do znienawidzonej przez nich PRL i realizują, jako pierwsi, tajną uchwałę OUN z 22 czerwca 1990 r. skierowaną przeciwko Polsce i Polakom. 3 sierpnia 1990 roku Senat RP podejmuje haniebną dla Polski uchwałę, w której potępia akcję „Wisła”. Oto jej treść:

    „Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 3 sierpnia 1990 r. w sprawie akcji „Wisła”.

    Zmiany społeczne i polityczne dokonujące się u nas i w sąsiednich krajach stawiają przed nami nowe wyzwania. Ze względu na obecność ludności ukraińskiej w Polsce szczególnego znaczenia nabiera wzajemne poznanie, zrozumienie i pojednanie Polaków i Ukraińców. Różnie przeplatały się losy obu narodów w ciągu dziejów. Polacy i Ukraińcy nie tylko pracowali razem i żyli obok siebie jako sąsiedzi, ale również łączyli się często w tych samych rodzinach. Jednak obok zgodnego współżycia, wiele było wzajemnych krzywd i niechęci. Była nienawiść, a nawet przelana krew. Ta przeszłość obciąża nasze stosunki. Tę przeszłość trzeba przezwyciężyć.

    Pragnąc pojednania dążymy do ukazania naszej trudnej historii w świetle prawdy. W szczególności wymaga to ujawnienia bolesnych wydarzeń, które zdarzały się w kresie powojennym w naszej wspólnej Ojczyźnie.

    Jednym z nich była wojskowa „akcja Wisła”, którą na mocy uchwały Prezydium Rady Ministrów z dnia 24 kwietnia 1947 roku przeprowadzono w południowej i środkowo – wschodniej części Polski.

    Komunistyczne władze przystępując do likwidacji oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały wówczas przymusowych przesiedleń ludności w większości ukraińskiej. W ciągu trzech miesięcy wysiedlono z rodzinnych miejsc około 150 tysięcy osób, pozbawiając je majątku, siedzib i świątyń. Przez wiele lat uniemożliwiano im, a potem utrudniano powroty.

    Senat Rzeczypospolitej Polskiej potępia akcję „Wisła”, w której zastosowano – właściwą dla systemów totalitarnych – zasadę odpowiedzialności zbiorowej.

    Senat Rzeczypospolitej Polskiej dążyć będzie do tego, by naprawione zostały – na ile to możliwe – krzywdy powstałe w wyniku tej akcji”

    (Stenogram z 30 posiedzenia Senatu w dniu 5 sierpnia 1990 r. NA RUBIEŻY Nr 88/2006 r. str.1 i 2).

    Głównym inicjatorem podjęcia jednostronnej uchwały Senatu w sprawie potępienia akcji „Wisła”, był aktywny działacz „Solidarności” narodowości ukraińskiej, uchodzący w tym czasie za Polaka, prof. Roman Duda z Uniwersytetu Wrocławskiego. Poparł go w swoim wystąpieniu drugi senator narodowości ukraińskiej Mieczysław Trochimiuk z Podlasia.

    Kolejnego poparcia udzielił senator Andrzej Wielowiejski, któremu ślepa nienawiść do systemu ustrojowego PRL i osobiste doznane krzywdy od tego ustroju, przesłoniły realizm myślenia i poparł banderowsko – ounowski projekt uchwały potępiający operację „Wisła”.”(NA RUBIEŻY Nr 88/2006, str. 2).

    Za uchwałą, na obecnych tego dnia 55 senatorów, głosowało 49 senatorów w tym Lech Kaczyński, 4 było przeciwnych i 2 wstrzymało się od głosu.

    Podjęto haniebną jednostronną uchwałę kompromitującą 49 senatorów i Senat Rzeczpospolitej. Mimo protestów w tej sprawie Kresowian, Senat III RP do tej pory nie uchylił tej haniebnej uchwały i obowiązuje ona do dziś, ze wszystkimi następstwami.

    Skoro więc Senat III RP jest tak wyrozumiały dla UPA i uważa, że ta uchwała jest słuszna, to nic nie stoi panowie senatorowie na przeszkodzie, by podjąć następną uchwałę o oddaniu ziem Podkarpacia Ukrainie, na których walczyła UPA,( domagają się tego już teraz nacjonaliści z partii „Swoboda„ we Lwowie), a wówczas nabierze sensu uchwała potępiająca akcję „Wisła„. Dla walczących z OUN i UPA , a pohańbionych tą uchwałą Senatu, będzie bardziej zrozumiałym dlaczego Wojsko Polskie nazwano „związkiem przestępczym” – dowodzonym przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
    PS.
    Współdziałanie z neobanderowcami kwitnie w najlepsze. B. prezydent Lech Wałęsa z fundacji skromnie nazwanej jego imieniem zaopatruje w 200 tys. euro majdanowców. W składzie delegacji odbierającej tę nagrodę znalazł się, prócz Witalija Kłyczki, również szef skrajnie szowinistycznej partii „Swoboda” – Oleg Tiahnybok.
    Postąpił jak przystało na noblistę i mianowanego mędrca europejskiego. Jak by tego było mało, Wałęsa w kilka dni potem poleciał do Kijowa, gdzie w cerkwi składał kwiaty i bił pokłony przed tablicą upamiętniającą tzw. „bohaterów” Ukrainy. Owi „bohaterowie”, to bandyci z UPA, którzy w sposób wyjątkowo bestialski dokonali ludobójstwa na 200 tys. Polaków i 80 tys. Ukraińców, o innych narodowościach nie wspominając. Czy upodlenie ma jeszcze jakieś granice?
    Wałęsa jednak nie był pierwszy w hołdach. Pamiętajmy, że prezes PiS pod czarno-czerwonym sztandarem OUN-UPA wzniósł pozdrowienie „Sława Ukraini. Herojam sława!”
    ==== https://i2.wp.com/wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2015/05/a194.jpg ====
    PRZYPOMINAM CO TO ZA POZDROWIENIE!
    To zawołanie-pozdrowienie („Sława Ukraini. Herojam sława!”) banderowskich bojówkarzy. Po każdym zakończonym akcie mordu na bezbronnej ludności cywilnej Kresów taki właśnie okrzyk wznoszono.
    Jeśli prezes największej partii opozycyjnej nie wiedział co to za sztandar i co to za pozdrowienie, to powinien się dowiedzieć. Jeśli jednak wiedział, to niech nie przyznaje się do patriotyzmu. Taki okrzyk jest bowiem deptaniem pamięci polskich męczenników.
    NALEŻY ZAKAZAĆ działnośc Związku Ukraińców w Polsce, gdyż ta nacjonalistyczna szowinistyczna organizacja naucza w Polsce ukraińskie nazistowskie doktryny Bandery oraz Szuchewycza, zamieszkałych młodych UKRAICÓW w III RP.
    Ci młodzi ukraińcy zamieszkali w Polsce są HODOWANI na LUDOBUJCZYCH ANTY-polskich DOKTRYNACH ukraińskich NAZISTÓW jak Szuchewycza czy Bandery co jest SKANDALEM oraz NIE zgodne z polskim prawem, które zabrania nauczania nazizmu.

    Taka sytuacja jest możliwa, tylko dlatego, że Kaczyńscy, Tusk, Komorowski … czyli „polscy politycy” z piedestałów władzy „warszawki” dopuścili się ZDRADY ofiar RZEZI wołyńskiej, wspierając NAZISTÓW ukraińskich z „Prawego Sektora” i „Swobody” których celem było i jest ZŁAMANIE kręgosłupa moralnego Polaków.
    Zdrady Polskiej Racji Stanu dopuściły się ANTY-polskie partie-gangi malwersantów oraz złodziei z PO, PiS, SLD … itd.
    Ten akt zdrady POSIADA znaczenie historyczne oraz DRUZGOCĄCE dla Polski i Polaków.

    Posłuchajcie i KONIECZNIE obejżyjcie jak nacjonalista UKRAINSKI z polskim obywatelstwem Piotr Tyma zamieszkały w III RP, obecny prezes Związku Ukraińców w Polsce – BRONI spadkobierców oraz LUDOBUJCZĄ spuściznę ukraińskich UPA-wców morderców Szuchewycza i Bandery:
    http://youtu.be/crRYWwT9-wE

    • sylwia
      sylwia :

      Związek Ukraińców w Polsce jest po prostu placówką OUN, która w odpowiednim czasie zorganizuje następne rzezie ludności polskiej na terenach III RP, które Ukraińcy chcą zagrabić. ZUP zaprzecza ludobójstwu Polaków przez Ukraińców i nie odstąpi od takich działań bo Ukraińcy są od wieków śmiertelnymi wrogami Polaków. Zdradzieckie władze warszawskie hodują i powiększają w Polsce kohorty przyszłych morderców nas i naszych rodzin. Ochronić polską ludność mogą jedynie zbrojne grupy polskiej obrony terenowej, w których nie będzie Ukraińców i krórych dostęp do broni nie będzie kontrolowany przez żadne instytucje władzy warszawskiej. Co do znacznie zaniżonej rzekomej liczby polskich ofiar ukraińskich barbarzyńskich mordów ludności polskiej w Małopolsce Wschodniej, cytuję: ‘… Wbrew uporczywemu zaniżaniu liczby ofiar polskich do 200 000 i mniej, ilość polskich ofiar przekroczyła 500 000 a nawet była blisko miliona, gdy uwzględni się mordy Polaków popełnione przez Ukraińcow od 22 czerwca 1941 r. ‘… Jakże polscy „znawcy” tematu mogą napisać o 200 000 ofiar, skoro tylko od 1 do 16 września 1939 roku ukraińscy nacjonaliści [oraz pospolite ruszenie Ukraińców; mój przypisek] zamordowali około 550 000 polskich uciekinierów na Kresy i polskich żołnierzy, będących w mniejszych zgrupowaniach, powracających do swoich rodzin na Kresach. [Ukraińcy] rozbrajali ich zabierając ubrania i buty, gołych wiązali kolczastym drutem i żywcem zakopywali do ziemi…’ ( http://www.cracovia-leopolis.pl/index.php?pokaz=art &id=2392 za ‘Kresy Wschodnie we krwi polskiej tonące’, praca zbiorowa pod red. Jana Sokoła i Józefa Sado, Chicago, Poznań, ISBN 83-9008523-1-4 )…’ Dr Poliszczuk ocenia liczbe ofiar na ok. 400 000 (“Gorzka Prawda, Zbrodniczość OUN-UPA, Spowiedź Ukraińca”, Toronto, Warszawa, Kijów 1995. str. 279).