Po raz trzeci w ostatnich latach władze Węgier zdecydowały się na wprowadzenie stanu zagrożenia na obszarze całego kraju.
Zanim premier Viktor Orbán mógł podjąć decyzję o wprowadzeniu stanu zagrożenia, który nie jest tożsamy z polskim pojęciem stanu wyjątkowego, sprawą zajął się parlament. Zgromadzenie Narodowe wprowadziło we wtorek zmiany do jednej z ustaw kardynalnych, dopuszczając wprowadzanie szczególnej stanu zagrożenia w przypadku wojny bądź katastrofy humanitarnej w sąsiednim państwie.
Kilka godzin po decyzji parlamentu głos zabrał sam premier Węgier, który stanął na czele zrekonstruowanego rządu. Orbán powiedział w wystąpieniu opublikowanym na jego stronie na Facebooku, że wojna na Ukrainie stanowiła stałe zagrożenie dla „Węgier, naszego bezpieczeństwa fizycznego, dostaw energii oraz bezpieczeństwa finansowego rodzin i gospodarki” – zacytował portal Hungary Today.
Jak dodał – “Wobec wojny w sąsiednim kraju nie zmarnowaliśmy ani sekundy. Wojny, której końca nikt jeszcze nie widzi” – podkreślając, że to pierwsza poważna decyzja rządu w nowym składzie.
Orbán jeszcze raz podkreślił dystans Budapesztu wobec konfliktu za wschodnią granicą – “Widzieliśmy, że wojna i sankcje Brukseli spowodowały wielki wstrząs gospodarczy i drastyczny wzrost cen. Świat stoi na krawędzi kryzysu gospodarczego. Węgry muszą trzymać się z dala od tej wojny i muszą chronić bezpieczeństwo finansowe rodzin”.
Według lidera Fideszu rząd musi być w stanie podejmować decyzje i działać szybko. Stan wyjątkowy, podobnie jak podczas pandemii, pozwoli rządowi na szybką reakcję i wykorzystanie „wszelkich dostępnych mu metod” w celu ochrony Węgier i Węgrów – “Jutro przedstawię wam nasze pierwsze decyzje” – zapowiedział premier Węgier.
Stan zagrożenia była na Węgrzech wprowadzany dwukrotnie w 2o20 r. w związku z epidemią koronawirusa. Ogranicza on rolę parlamentu i daje większe uprawnienia rządowi, upraszczając procesy decyzyjne.
hungarytoday.hu/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!