Berlińska policja poinformowała, że 18 jej funkcjonariuszy zostało rannych, a trzech trafiło do szpitala po próbach rozproszenia około 20 000 osób protestujących przeciwko obostrzeniom w Niemczech – poinformował w sobotę Deutsche Welle. Wielu uczestników protestu uważa koronawirusa za oszustwo.
Co najmniej 18 policjantów zostało rannych w Berlinie w sobotę, gdy próbowali rozbić duże zgromadzenie ludzi demonstrujących przeciwko ograniczeniom wprowadzonym w związku z koronawirusem – poinformował Deutsche Welle.
Trzech funkcjonariuszy wymagało hospitalizacji, poinformowała berlińska policja na Twitterze. Do monitorowania i rozproszenia protestującego tłumu zostało wysłanych 1100 funkcjonariuszy.
Ca. 1100 Kolleg. waren an diesem herausfordernden #b0108 im Einsatz. Stand jetzt wurden 18 von ihnen verletzt, 3 werden im Krankenhaus behandelt. Wir wünschen unseren Kolleginnen & Kollegen gute Besserung.#PM folgt nach Abschluss aller Maßnahmen.
Kommen Sie gut nach Hause!— Polizei Berlin Einsatz (@PolizeiBerlin_E) August 1, 2020
Niemieccy urzędnicy ostrzegają przed rosnącą liczbą infekcji, protestujący nie chcą jednak dłużej żyć pod obostrzeniami wprowadzonymi w kraju. „Wirus wolności dotarł do Berlina” – przekonywał jeden z organizatorów, Michael Ballweg. Tłum przechodząc przez stolicę Niemiec skandował: „Jesteśmy drugą falą”.
Zobacz także: Kolejna rekordowa liczba zakażeń koronawirusem w Polsce
Policja oszacowała, że przez Berlin przeszło około 17 000 osób, a w kulminacyjnym momencie wydarzenia nawet 20 000. Większość uczestników nie nosiła masek ani nie zachowywała dystansu społecznego.
Poinformowali też, że nie mogą potwierdzić „niebotycznie dużej liczby” uczestników, która została rozpowszechniona na Twitterze. Niektórzy uczestnicy protestu rozpowszechniali informacje o ponad milionie osób biorących udział w marszu.
Burmistrz Berlina, Michael Müller, ostro skrytykował protestujących, mówiąc, że nie przyjrzeli się faktom i tym samym narażają zdrowie innych ludzi. Dodał, że nie ma jeszcze szczepionki ani skutecznego leczenia, a sytuacja się nie skończyła.
Zobacz też: Ogniska koronawirusa w górnictwie: Ponad tysiąc górników zakażonych
Niektórzy protestujący nieśli transparent nawołujący do aresztowania amerykańskiego miliardera Billa Gatesa, kanclerz Niemiec Angeli Merkel, niemieckiego ministra zdrowia Jensa Spahna i innych.
Minister Spahn skomentował to wydarzenie, mówiąc, że „Tak, demonstracje muszą być również możliwe w czasie koronawirusa, ale nie w ten sposób. Dystans, zasady higieny i maski na twarz służą nam wszystkim”.
Ja, Demonstrationen müssen auch in #Corona-Zeiten möglich sein. Aber nicht so. Abstand, Hygieneregeln und Alltagsmasken dienen unser aller Schutz; so gehen wir respektvoll miteinander um und schätzen den Verzicht so vieler in dieser Pandemie wert.
— Jens Spahn (@jensspahn) August 1, 2020
Późnym popołudniem policja przy pomocy głośników nakazała demonstrantom opuszczenie terenu. Funkcjonariusze, przy krzykach i protestach ze strony uczestników marszu, usunęli także kilku organizatorów ze sceny.
The police have just announced for the third time that they’re dissvolving the protest because noone is adhering to distancing rules or wearing a face mask. They ask people to leave, the protestors are chanting “freedom” and “we are the people”, not moving anywhere. #b0108 pic.twitter.com/ACTyg9Z2qu
— Leonie Hammerstein (@hammerstein_leo) August 1, 2020
Kresy.pl/DW.com
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!