4 czerwca jest na Węgrzech obchodzony jako smutna rocznica. To właśnie w tym dniu, w 1920 roku podpisano Traktat z Trianon, który pozbawił państwo węgierskie większości terytorium, pozostawiając miliony Madziarów poza jego granicami.

W czasach komunizmu pamięć o kresach była tematem tabu. Dopiero po 1989 roku, szczególnie w ubiegłej dekadzie, rocznica Traktatu z Trianon zaczęła być upamiętniana poprzez marsze i uroczyste zgromadzenia węgierskich narodowców. Dużą rolę odegrała działalność społecznego ruchu działającego i w Macierzy, i wśród kresowych Węgrów, Ruchu 64 Komitatów (HVIM), którego nazwa nawiązuje właśnie do historycznego terytorium Węgier.

Działalność społeczników spopularyzowała praktykę upamiętniania rocznicy utraty kresowych ziem węgierskich, która jest o tyle bolesna, że tuż za obecną granicą Węgier nadal mieszka ponad 2 miliony Węgrów. Z tego względu wkrótce pod dojściu do władzy w 2010 roku, Viktor Orban doprowadził do ustanowienia 4 czerwca Dnia Jedności Narodowej. Dzień wcześniej, 31 maja 2010 roku ówczesny prezydent Węgier Laszlo Solyom, podpisał ustawę, która ułatwiła nabywanie obywatelstwa Węgier, przez etnicznych Madziarów zamieszkujących w sąsiednich państwach. Pozwoliła ona nabyć obywatelstwo Macierzy prawie milionowi węgierskich kresowiaków.

W niedzielę, w Budapeszcie zorganizowano obchody tragicznej rocznicy. Ściągnęły one nad Dunaj także rodaków z sąsiednich państw. Tradycyjnie najliczniejszy pochód zorganizowali narodowcy z Jobbiku i HVIM. Prowadził ich wiceprzewodniczący nacjonalistycznej partii Laszlo Toroczkai. Przypominał on, że to właśnie dzięki aktywności narodowców, na Węgrzech panuje dziś konsensus co do niesprawiedliwości Traktatu z Trianon i konieczności aktywnej polityki kresowej. “Gdy ludzie opuszczają swoją ziemię, ktoś ją zajmuje” – podkreślał Toroczkai, który mówił  też o dyskryminacji swoich rodaków w Serbii.

Uroczystości miały miejsce także w wielu innych miejscowościach kraju. W Szavras, przy symbolicznym młynie, którego ramiona wskazują dawne ziemie Węgier, szef kancelarii premiera, Janos Lazar podkreślił, że “już czas by nasi sąsiedzi przyznali i przystosowali swoją politykę do tego, że Węgry były ofiarą Trianon, a nie jego sprawcą czy prześladowcą”. Faktyczna osoba numer dwa w państwie stwierdziła, że “Węgry powinny otrzymać jeśli nie materialną, to przynajmniej moralną rekompensatę za największą niesprawiedliwość”. Lazara uznał, że traktat z Trianon nie przyniósł pokoju lecz stał się przyczyną nowej wojny.

Na mocy postanowień  Traktatu z Trianon Węgry utraciły dwie trzecie swojego terytorium i ludności. Poza nowymi granicami Węgier pozostawiono wówczas 3,5 miliona Madziarów.

alfahir.hu/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply