Minister Sprawiedliwości stwierdził: Nie będzie tolerancji dla przemocy, ataków uczestników protestów na dziennikarzy, posłów czy posłanki.

Minister zapowiedział, że prokuratura będzie zajmować się nie tylko już wszczętymi śledztwami w sprawie incydentów przed Sejmem – m.in. blokowania wyjazdu posłów i przedstawicieli rządu przez manifestujących przed budynkiem, ale także innymi.

Wśród nich ma znaleźć się sprawa ataków na dziennikarza TVP, ale także dotycząca stwierdzenia posłanki Joanny Muchy (PO) o jej pobicie przez Straż Marszałkowską. Ziobro stwierdził: Jest szereg zawiadomień, jest informacja ze strony pani posłanki Muchy, że została napadnięta, również poleciłem wszcząć w tej sprawie śledztwo. Nie będę akceptował przemocy wobec posłanek czy to z opozycji, czy z rządu. Jeśli będą dowody, że ktoś się dopuścił działań przestępczych wobec posłanki Muchy, czy wobec jakiejkolwiek inne posłanki z PO czy Nowoczesnej, też prokuratura ma pryncypialnie działać, bo przemocy nie możemy tolerować.

CZYTAJ TAKŻE:
Przedstawiciel policji o sytuacji pod Sejmem – Nie było potrzeby używania środków przymusu

Komentując sytuację pod Sejmem minister powiedział: Sam widziałem niezwykłą agresję osób, które blokowały Sejm. Samochód, którym wyjeżdżałem, też został zablokowany, wyszedłem z tego samochodu, chciałem z nimi porozmawiać, ale zamiast rozmowy słyszałem narastające inwektywy, wyzwiska. (…) Ale mało ja, ja jestem mężczyzną i z tym sobie poradziłem; z uśmiechem pożegnałem się z tymi – w cudzysłowie – protestującymi. Nie możemy natomiast tolerować sytuacji, kiedy na kobiety rzuca się dziki tłum niczym kibole, można nie zgadzać się z panią (Krystyną) Pawłowicz, ale nie można ograniczać jej wolności, stwarzać zagrożenia, rzucać w nią butelką i cieszyć się z tego typu sytuacji.

Zapowiedział, że nie będzie również tolerancji na ataki na dziennikarzy – m.in. TVP Info po piątkowych wydarzeniach pokazywała nagranie, na którym widać, tłum przeszkadzający dziennikarzowi stacji w relacjonowaniu manifestacji. Ziobro zaznaczył: Dziennikarzy telewizji publicznej tłum otaczał, osaczał, wyzywał, ogłuszał trąbiąc i uniemożliwiał realizowanie czynności dziennikarskiej, bo o tym mówi przecież ustawa gwarantująca dziennikarzom wolność. W tej sprawie też będą śledztwa, są nagrania i osoby, które się tego dopuszczały, niezależnie jakiej sytuacji to dotyczy, (…) zostaną postawieni przed sądem.

Postępowanie już toczone przez prokuraturę oparto na podstawie dwóch artykułów Kodeksu karnego – 191 i 224, które przewidują do 3 lat więzienia dla tego, kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działaniaoraz dla tego, kto przemocą lub groźbą bezprawnąwywiera wpływ na czynności urzędowe organu państwowego.

kresy.pl / interia.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply