Prorosyjski polityk ukraiński Wiktor Medwedczuk zaapelował, w filmie opublikowanym przez ukraińskie służby bezpieczeństwa, o przekazanie go Moskwie w ramach wymiany za ukraińskie siły i cywilów uwięzionych w oblężonym Mariupolu.

W poniedziałek, prorosyjski polityk ukraiński Wiktor Medwedczuk zaapelował, w filmie opublikowanym przez ukraińskie służby bezpieczeństwa, o przekazanie go Moskwie w ramach wymiany za ukraińskie siły i cywilów uwięzionych w oblężonym Mariupolu.

Medwedczuk zaapelował do prezydenta Rosji Władimira Putina i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w nagraniu opublikowanym przez  SBU.

„Chcę zwrócić się do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina z propozycją wymiany mnie na obrońców i mieszkańców Mariupola , którzy znajdują się w zablokowanym mieście, nie mając bezpiecznego dostępu wyjścia korytarzami humanitarnymi” – powiedział.

We wtorek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ogłosiła, że zatrzymała znanego ukraińskiego polityka, deputowanego Wiktora Medwedczuka – lidera opozycyjnej, partii Platforma Opozycyjna-Za Życiem, krytycznej względem władz pomajdanowych i opowiadającej się za współpracą z Rosją, a prywatnie kuma rosyjskiego prezydenta, Władimira Putina. PO-ZŻ jest określana na Ukrainie mianem partii prorosyjskiej, a po rosyjskiej inwazji krytyka jej polityków zdecydowanie wzrosła.

Zdjęcie zatrzymanego zamieścił w sieci prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. „Dzięki SBU przeprowadzono operację specjalną. Dobra robota, chłopaki! Szczegóły wkrótce” – napisał Zełenski, dodając banderowskie zawołania „Sława Ukrajini!”.

Wiktor Medwedczuk to szef administracji prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy w latach 2002-2005, a obecnie, oficjalnie wciąż deputowany ukraińskiego parlamentu i jeden z liderów prorosyjskiej ukraińskiej partii Platforma Opozycyjna-Za Życiem (OPZŻ). Ojcem chrzestnym jego córki jest Władimir Putin, przez co Medwedczuk bywa nazywany w mediach „kumem Putina”.

Na zdjęciu mężczyzna, o wyglądzie Medwedczuka, siedzi na krześle w mundurze polowym ukraińskich sił zbrojnych, z kajdankami na rękach.

Zdjęcie tej samej osoby, na stojąco, zamieszczono też na oficjalnym profilu SBU na Facebooku, wraz z komentarzem.

„Możesz być prorosyjskim politykiem i latami pracować na państwo-agresora. Możesz ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości. Możesz nawet nosić ukraiński mundur wojskowy, dla maskowania się… Ale czy czy pomoże ci to uniknąć kary? Absolutnie nie! Czekają na ciebie kajdany. Właśnie na takich zdrajców Ukrainy, jak ty!” – napisano.

„Prorosyjscy zaprzańcy i agenci służb specjalnych FR, zapamiętajcie sobie – nie ma żadnego przedawnienia dla waszych zbrodni, ani kryjówek, w których byśmy was nie znaleźli!”

Do wpisu dodano też komentarz szefa SBU, Iwana Bakanowa. Podziękował w nim funkcjonariuszom za to, że na polecenie prezydenta przeprowadzili „szybką i niebezpieczną, wielostopniową operację specjalną i zatrzymanie póki co deputowanego Medwedczuka”.

„Żaden zdrajca nie uniknie kary i będzie odpowiadać przez ukraińskim prawem” – dodał. Jak na razie strona ukraińskie nie ujawniła szczegółów sprawy.

Sprawę skomentował już Kreml. Rzecznik rosyjskiego prezydenta, Dmitrij Pieskow oświadczył, że Moskwa nie wierzy w twierdzenia strony ukraińskiej, sugerując, że to fałszywe informacje.

Zdjęcie z rzekomo zatrzymanym Medwedczukiem należy sprawdzić ze względu na dużą liczbę fejków” – powiedział Pieskow.

Jakiś czas przed rosyjską inwazją na Ukrainę Wiktor Medwedczuk uciekł z aresztu domowego w Kijowie. Przebywał w nim od maja 2021 roku po tym, jak prokuratura postawiła mu trzy zarzuty, w tym zdrady państwa oraz „próby grabieży narodowych zasobów na ukraińskim Krymie”. Wraz z nim zarzuty usłyszał inny deputowany OPZŻ, Taras Kozak. Ucieczkę polityka odkryto 21 lutego br. Nie było jasne, co działo się z Medwedczukiem od tamtego czasu. Po stronie ukraińskiej spekulowano, że mógł uciec do Rosji. Wcześniej jego żona miała w pośpiechu wyjechać na Białoruś.

Wcześniej, w lutym 2021 roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski z rekomendacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RNBO) podpisał dekret nakładający 5-letnie sankcje na popularne kanały telewizyjne deputowanego Tarasa Kozaka, kontrolowane przez Wiktora Medwedczuka: 112 Ukraina, NewsOne i ZiK. Decyzja prezydenta oznaczała natychmiastowe zamknięcie tych kanałów. Przyczyną nałożenia sankcji na stacje było dochodzenie ukraińskich służb specjalnych, które powiązało je z firmą eksportującą węgiel z opanowanego przez separatystów Donbasu, co ma przyczyniać się do finansowania terroryzmu. Rzeczniczka Zełenskiego Julia Mendel zaprzeczyła, by zamknięcie kanałów miało cokolwiek wspólnego z cenzurą.

Kresy.pl/SBU

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply