Rosyjska flota i lotnictwo oczekują rozkazu rozpoczęcia ewakuacji rosyjskich obywateli z ogarniętej wojną domową Syrii. Nie wiadomo tylko, ile osób miałyby wywieźć.

Od sześciu dni w rosyjskich mediach pojawiają się informacje o szykowaniu dużych okrętów desantowych z Floty Czarnomorskiej i Bałtyckiej do operacji w Syrii. Flota wojenna miałaby wywieźć stamtąd rosyjskich obywateli, przede wszystkim wojskowych z bazy materiałowo-technicznej rosyjskiej floty w porcie Tartu. Z Floty Bałtyckiej szykowany jest podobno okręt desantowy „Kaliningrad”, na co dzień stacjonujący w Bałtijsku. Jednocześnie dowództwo lotnictwa wojskowego poinformowało, że jest gotowe ochraniać operację z powietrza.

Jednak wszystkie wymienione okręty po krótkich rejsach po morzu wróciły do swoich baz. Oficerowie rosyjskiego ministerstwa obrony powiedzieli gazecie „Wiedomosti”, że operacja rzeczywiście jest przygotowywana, ale ostatecznego rozkazu jeszcze nie ma. Tymczasem do ewakuacji Rosjan szykują się kolejne rosyjskie ministerstwa, w tym ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych.

Nie wiadomo, jak mają zamiar to zrobić, bo nie jest jasne, ilu Rosjan jest w Syrii. Według oficjalnych syryjskich danych z 2009 r. mieszkało ich tam jedynie ok. 4,8 tys. Ale trzy lata później, 10 kwietnia, w czasie konferencji prasowej w Moskwie rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział: „W Syrii znajduje się ponad 100 tys. rosyjskich obywateli”. Kraj ma 20 mln mieszkańców, w tym np. 400 tys. palestyńskich uchodźców.

Nikt nie wie, skąd się tam wzięło 100 tys. Rosjan i co robią w tak dużej liczbie w kraju ogarniętym wojną domową. Samą bazę w Tartu obsługuje podobno jedynie 100 rosyjskich żołnierzy. Moskiewskie media na wszelki wypadek piszą, że w Syrii „wraz z członkami rodzin mieszka 100 tys. rosyjskich obywateli”, ale to nadal nie wyjaśnia, czym zajmują się głowy rodzin.

Od lutego zachodnie media informowały o masowym napływie rosyjskich doradców do Syrii. Przebrani za marynarzy schodzili na ląd w Tartu, a potem lądowali w ministerstwach, rządzącej partii Baas, służbach specjalnych, a nawet w oddziałach na pierwszej linii frontu walczących z opozycją. Pomagają syryjskiej armii, która sama posiada ok. 360 tys. żołnierzy, marynarzy i lotników.

Z tego powodu wojska syryjskiej opozycji dwa tygodnie temu zaczęły przeprowadzać wymierzone w Rosjan ataki. Z broni maszynowej ostrzeliwano autobusy wiozące ich do pracy w Damaszku, a z granatników – domy, w którychmieszkają. Być może to było sygnałem do rozpoczęcia przygotowań do ewakuacji. Ale nawet największe okręty desantowe nie są w stanie wywieźć takiego tłumu.

“Gazeta Polska Codziennie”/niezalezna.pl/KRESY.PL
[link=http://niezalezna.pl/30221-rosja-szuka-pretekstu-do-wojny]
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply