Polscy eksperci kontynuują na terenie lotniska w Smoleńsku prace mające na celu przygotowanie wraku samolotu TU 154M do sprowadzenia do Polski. Na miejscu katastrofy, przy kamieniu z pamiątkową tabicą, zapłonęły przed południem nowe znicze. W pobliżu miejsca tragedii zatrzymują się również Rosjanie zmierzający do pobliskich ogródków działkowych.
„Każdego dnia chodzimy na dacze i zatrzymujemy się w tym miejscu. Wychodzi taka minuta milczenia. My nie zapominamy o tej tragedii” – mówi pani Walentyna. Jej przyjaciółka zwraca uwagę, że miejsce tragedii wywołuje silne wzruszenia. „Gdy tu przechodzimy, nie możemy nie zapłakać. Tu jest bardzo trudno powstrzymać łzy” – wyjaśnia pani Wiera.
Na miejscu tragedii leżą wianki przywiezione przez delegacje z Polski, biało-czerwone flagi i wstążki. Są też zdjęcia ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 towarzyszących mu osób. Ogrodzone miejsce, gdzie runął samolot, porasta obficie trwą. W pobliżu nie widać patroli policyjnych, które wcześniej pełniły tam dyżur.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!