Po raz pierwszy od lat zagrożona jest władza “wiecznego” premiera Czernogóry Milo Diukanovicia. Wybory mogą przynieść poważną zmianę w polityce zagranicznej niewielkiej postjugosłowiańskiej republiki.

Czarnogórą jeszcze od czasów gdy republika ta wchodziła w skład Jugosławii rządzi obóz skupiony wokół premiera Milo Diukanovicia. Zaczynał on karierę w Związku Komunistów Jugosławii. Mając zaledwie 26 lat dołączył do “antybiurokratycznej rewolucji” prowadzonej w 1989 r. w strukturach państwowych i partyjnych przez Slobodana Miloszevicia, która wymiotła generację starych komunistów. Na jej fali Diukanović został przewodniczącym prezydium republiki oraz prezydium, a także sekretarzem Prezydium Związku Komunistów Czarnogóry, który w 1991 roku przekształcił się w Demokratyczną Partię Socjalistów Czarnogóry (DPS). Wraz z ówczesnym liderem partii Momirem Bulatoviciem, Diukanović pozostawał sprzymierzeńcem Miloszevicia. Zmieniło się to w 1997 r. gdy Diukanović wystąpił przeciw swojemu dotychczasowemu protektorowi pokonując Bulatovicia w wyborach prezydenckich, przejmując przy tym władzę w ramach DPS. W 1999 roku zdystansował się w ramach Jugosławii od polityki jej prezydenta Miloszevicia i od Serbii, chcąc uniknąć bombardowań NATO.

W kolejnej dekadzie opowiadał się za niepodległością Czarnogóry doprowadzając w 2006 r. do referendum, które zadecydowało o opuszczeniu przez ten kraj struktur łączących go z Serbią, aczkolwiek zwolennicy niepodległości wygrali je nieznaczną większością 55,5% co było zapowiedzią przyszłych podziałów w kraju. Od 1989 r. Diukanović był czterokrotnie premierem Czarnogóry 1991-1998, 2003-2006, 2008-2010, i od 2012 roku. W latach 1998-2002 był z kolei prezydentem republiki. Przeprowadził i sfinalizował negocjacje o dołączeniu do NATO. Obecnie Czarngóra pod przewodnictwem Diukanovicia negocjuje także przystąpienie do Unii Europejskiej. Jednak to właśnie przedstawiciele Unii oskarżali “wiecznego premiera” Czarnogóry o manipulacje czy wręcz fałszerstwa wyborcze. Opozycja od lat oskarża zaś Demokratyczną Partię Socjalistów o zawłaszczanie państwa, korupcję i nepotyzm.

Najpoważniejszym rywalem DPS stał się Front Demokratyczny (DF) – szeroka koalicja Nowej Serbskiej Demokracji (NOVA), Ruchu na rzecz Zmian (PzP), Demokratycznej Partii Ludowej (DNP), Serbskiej Partii Demokratycznej (DSS), Serbskiej Partii Radykalnej (SRS), Demokratycznej Partii Jedności (DSJ), Partii Emerytów i Rencistów (PUPI) oraz drobniejszych organizacji, połączonych poprzez negatywny stosunek do rządzącej trzecią dekadę elity rządzącej. W wyborach parlamentarnych w 2012 r. ta szeroka koalicja z kolektywnym kierownictwem uzyskała oficjalnie 22,8% głosów (tymczasem DPS 45,6%) i 20 mandatów w parlamencie (DPS 39 mandatów). Socjalistyczne władze były oskarżane w kraju i za granicą o masowe fałszerwstwa wyborcze. Już w wyborach prezydenckich kandydat Frontu Demokratycznego uzyskując 48,79% głosów nieomal pokonał ubiegającego się o reelekcję i rządzącego od 2003 roku Filipa Vujanovicia z DPS.

Front Demokratyczny kontestuje nie tylko sposób sprawowania władzy przez PDS. Sprzeciwia się także integracji z Unią Europejską i NATO, opowiadając się przy tym za zbliżeniem z Rosją. DF jest popierany między innymi przez liczną społeczność Serbów w republice tradycyjnie życzliwych wobec Rosji – Serbowie stanowią 28,73% ludności, Czarnogórcy 44,98%. Istotne znaczenie dla niewielkiego i ubogiego kraju ma sektor turystyczny, ten zaś był do tej pory napędzany w znacznej mierze przez turystów z Rosji.

kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply