Prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol uniknął w sobotę impeachmentu. W parlamencie nie było bowiem kworum w czasie głosowania nad wnioskiem opozycji w tej sprawie z powodu bojkotu ze strony posłów partii rządzącej.
Wniosek opozycji o objęcie prezydenta Korei Południowej procedurą impeachmentu ma związek z decyzją o wprowadzeniu 3 grudnia stanu wojennego, wycofaną po kilku godzinach. Do przyjęcia wniosku potrzebna była większość dwóch trzecich głosów w 300-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.
W sobotę deputowani rządzącej Partii Władzy Ludowej (PWL) opuścili salę obrad Zgromadzenia Narodowego przed głosowaniem. Wniosek został więc odrzucony z powodu braku kworum.
Oznacza to, że południowokoreański prezydent Yoon Suk Yeol nie zostanie postawiony w stan oskarżenia.
Partia Demokratyczna zapowiedziała jednak, że nie zrezygnuje z próby impeachmentu prezydenta.
Tymczasem przed południowokoreańskim parlamentem zebrało się prawie 150 tys. osób. Zarówno przeciwników, jak i zwolenników impeachmentu.
Yoon Suk-yeol ogłosił we wtorek około godziny 23 czasu lokalnego stan wojenny. Oskarżył opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i „paraliżowanie rządu poprzez działania antypaństwowe”. Chodziło mu prawdopodobnie o liczne wnioski o impeachment państwowych urzędników oraz problemy z procedowanie projektu budżetu.
Szef sztabu armii, generał Park An-Su, który został mianowany zwierzchnikiem Dowództwa Stanu Wojennego, ogłosił dekret zakazujący działalności politycznej Zgromadzenia Narodowego, południowokoreańskiego parlamentu, rad lokalnych, partii i stowarzyszeń politycznych. Wszystkie media i publikacje zostały objęte kontrolą Dowództwa Stanu Wojennego. Zakazano manifestacji, protestów.o
Przybycie do parlamentu oddziału wojskowego nie zapobiegło zebraniu się jego członków. Wszyscy obecni parlamentarzyści w liczbie 190 spośród 300-osobowego zgromadzenia zagłosowali za zniesieniem stanu wojennego, wśród nich przedstawiciele rządzącej Partii Władzy Ludowej. Po głosowaniu żołnierze opuścili izbę. Zgodnie z konstytucją Republiki Korei zobowiązało to jej prezydenta do odwołania swojej decyzji. Ten ugiął się przed wolą parlamentu.
reuters.com / edition.cnn.com / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!