Ukraińskie dzieci będą się uczyły z polskimi dziećmi, nauczycielami i według polskiego programu. Raz w tygodniu – w soboty – będą mogły uczestniczyć w dodatkowych lekcjach. Za organizację i program nauczania na tych zajęciach będzie odpowiadał ukraiński rząd – przekazała wiceminister edukacji Joanna Mucha.
Wiceminister edukacji Joanna Mucha wypowiadała się w sobotę w Radiu Lublin. Podkreśliła, że zapisy ukraińskich uczniów rozpoczęły się „na pełną skalę”. “To nie są jakieś ogromne liczby. To nie jest tak, żebyśmy mieli tutaj jakieś zaburzenie w naszym systemie edukacyjnym” – powiedziała. Jak dodała, większości samorządowców, z którymi się spotkała, usłyszała, że do szkół zapisują się pojedyncze ukraińskie dzieci.
“Wszystko, co można było zrobić, żeby przygotować ten proces, zostało zrobione, ale nadal będziemy na bieżąco monitorować jego wprowadzenie” – oświadczyła wiceminister.
Polityk przypomniała, że przed wakacjami do polskich szkół uczęszczały 134 tys. ukraińskich dzieci. Zwróciła uwagę, że przez cztery lata pewna grupa unikała obowiązku edukacyjnego. Jej zdaniem, naprawienie tej sytuacji “jest naszym obowiązkiem”.
Podała, że ukraińskie dzieci będą się uczyły z polskimi dziećmi, nauczycielami i według polskiego programu. Jednak raz w tygodniu – w soboty – będą mogły uczestniczyć w dodatkowych lekcjach, za organizację i program których będzie odpowiadał rząd ukraiński.
Zobacz: Wicemarszałek Sejmu z PSL: Nie może być zgody na ideologię banderowską w polskich szkołach
“My będziemy też sprawdzać ten program nauczania, bo mamy wspólną komisję, która zajmuje się oceną programu nauczania z historii, geografia. Komisję poprosimy, żeby oceniła ten program nauczania. Jeszcze go nie mamy. To na pewno nie ruszy od września” – zadeklarowała.
Mucha zwróciła uwagę, że polskie dzieci za granicą także mają prawo, żeby w soboty uczyć się polskiego programu. Za nauczycieli pracujących z ukraińskimi dziećmi w soboty będzie płacił rząd Ukrainy, natomiast strona polska udostępni sale na lekcje.
Wiceminister zaznaczyła, że w polskim prawie oświatowym “jest obowiązek państwa polskiego do udostępniania tej sali za darmo w tego typu sytuacjach”.
Wcześniej Mucha stwierdziła, że ukraińskie dzieci muszą mieć możliwość uczyć się w Polsce swojej tożsamości narodowej, jeśli miałyby w przyszłości wrócić na Ukrainę. Uważa, że w kwestii nauczaniu o rzezi wołyńskiej trzeba ustalić treści edukacyjne, byśmy „zaczęli się dogadywać” ze stroną ukraińską.
Zobacz także: W polskich szkołach pojawią się “asystenci międzykulturowi”. MEN szykuje przepisy
Jak informowaliśmy, wiceminister edukacji Joanna Mucha chce, aby polskie szkoły były “przyjazne” dla imigrantów – nie tylko z Ukrainy. “Będzie więcej dzieci wietnamskich, hinduskich, różnych narodowości, które wcześniej, czy później w polskim systemie się pojawią” – podkreśliła.
Pisaliśmy też, że Aleksander Pawlicki, współautor korekty podstawy programowej z historii na zlecenie MEN mówił, że propozycja wykreślenia rzezi wołyńskiej z podstawy programowej była podyktowana obecnością ukraińskich uczniów. Wcześniej minister edukacji Barbara Nowacka wycofała się z kontrowersyjnej zmiany zaproponowanej przez MEN, zakładającej wykreślenie zwrotu “ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej”.
Przeczytaj: Ekspert MEN o Wołyniu: Trzeba pamiętać, że w szkołach uczą się też dzieci z Ukrainy
forsal.pl / Kresy.pl
Ukraińskie dzieci najpierw będą uczyły się w polskiej szkole o zbrodni wołyńskiej, a potem z ukraińskim nauczycielem, że ta zbrodnia to wymysł Polaków.
Szkoda, że Kresy zaczęły uniemożliwiać czytelnikom pisanie postów pod tekstami odnoszącymi się do banderowskiej Ukrainy i jej niby prezydenta Zełenskiego, który ostatnio oświadczył np., że Polsce zostało jeszcze trochę broni i że powinna ją natychmiast przekazać braciom Dudy, Hołowni i Tuska.