Amerykański Departament Stanu wyraził „skrajne zaniepokojenie” sytuacją w rejonie granicy pomiędzy anektowanym przez Rosję Krymem, a Ukrainą. USA wzywają obie strony do powstrzymania się od działań mogących eskalować napięcie.

“Jesteśmy skrajnie zaniepokojeni napięciami przy granicy administracyjnej pomiędzy lądową częścią Ukrainy, a okupowanym przez Rosjan Krymem. Wzywamy do unikania wszelkich działań mogących doprowadzić do eskalacji sytuacji w tamtym rejonie” – powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu USA, Elizabeth Trudeau podczas czwartkowej konferencji prasowej. Dodała, że według Waszyngtonu wszelkie akcji, w tym retoryka, może pogorszyć i tak już bardzo napiętą i niebezpieczną sytuację.

Wcześniej Trudeau deklarowała, że USA w dalszym ciągu uznają Krym za cześć Ukrainy i wzywają Rosję do natychmiastowego opuszczenia półwyspu.

Jak informowaliśmy, w czwartek prezydent Ukrainy rozkazał, by ukraińskie wojska przy granicy z Krymem i w Donbasie postawić w stan najwyższej gotowości. Petro Poroszenko odbył spotkanie z szefami służb bezpieczeństwa i MSW. Jak zdecydował, wszystkie służby wzdłuż granicy z Krymem, a także w strefie tzw. operacji antyterrorystycznej w Donbasie mają zostać postawione w stan najwyższej gotowości.

Powodem jest napięta atmosfera po incydencie, do którego doszło parę dni temu. Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji twierdzi, że zatrzymała grupę ukraińskich dywersantów, którzy mieli przeprowadzić zamachy na Półwyspie Krymskim.

Według komunikatu Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, łącznie trzy grupy ukraińskich dywersantów miały wedrzeć się na anektowany Krym. Według komunikatu w walce z jedną z nich poległ jeden funkcjonariusz FSB. Po rozbiciu grupy dywersyjnej Rosjanie mieli znaleźć ładunki wybuchowe, a także amunicję i specjalistyczną broń. Dywersanci mieli szykować się do przeprowadzenia zamachów terrorystycznych na terenie półwyspu. FSB twierdzi, ze wpadła na trop “siatki agenturalnej” na anektowanym półwyspie, w ramach których zatrzymano już obywateli Rosji i Ukrainy. Według Rosjan jest wśród nich oficer ukraińskiego wywiadu wojskowego.

Przeczytaj: Putin grozi Ukrainie

Rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Władisław Sielezniow nazwał komunikat FSB “prowokacją”.

Wcześniej rzecznik ukraińskiej straży granicznej Ołeh Słobodian informował, że Rosja koncentruje wojsko i sprzęt wzdłuż granicy administracyjnej pomiędzy anektowanym Krymem, a Ukrainą. Zaznaczał, że nowo przybyłe jednostki są lepiej wyposażone. Według Słobodiana są tam obecne również jednostki powietrzno-desantowe.

Jak informowaliśmy wcześniej, Ukraińcy również przerzucają ciężki sprzęt na granicę z Krymem, w tym pojazdy wojskowe oraz wyrzutnie pocisków przeciwpancernych. Potwierdził to rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Władisław Sielezniow. Tłumaczył to zwiększoną aktywnością militarną Rosji na Krymie.

Unian.info / 112.ua / Kresy.p

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Wygląda na to, że Rosjanie w tej akcji przeciwko banderowskim terrorystom przechwycili jakieś amerykańskie materiały, które są dowodem na to, iż działo się to z amerykańskiej inspiracji. Gdyby miła być wojna, to ona by już była, więc te nerwowe amerykańskie reakcje nie odnoszą się do możliwości wybuchu wojny. Rosja nie ma interesu w jej wybuchu, bo tej zimy Ukraina padnie jako państwo, wystarczy poczekać tych kilka miesięcy.

  2. gan
    gan :

    Pewnie.. pewnie, że się martwią, bo i mają o co. Miały być wielkie biznesy na Ukrainie i w ogóle cud, miód i orzeszki. Tymczasem kasa wymyka się z rąk. Ukraińcy czując poparcie Kanady i USA zaczynają dokazywać i doproszą się bolesnej federalizacji. Zamiast jednego wierzyciela będą jakieś “księstwa oligarchiczne”. W dodatku, znaki na niebie i ziemi wskazują, że fotel prezydenta w USA obejmie Trump i … cała inwestycja pójdzie się “stosunkować”.

  3. kbog
    kbog :

    Co ten żandarm światowy się wtrąca. Żal mu Krymu bo potencjalne bazy na Krymie przeszły im koło nosa. Niech się zajmą swoimi problemami . Od Krymu do USA jest 10000km . Rosja powinna założyć swoje bazy na Kubie . Ciekawe jaka byłaby reakcja siewców demokracji z USA.

  4. baciar
    baciar :

    sami rozpetali kolejny burdel w europie tym razem z banderowska cholota i się martwia i kolejny raz zostawia wojne i uciekna do siebie ot amerykanska demokracja wojna zabijanie niewinnych ludzi i destabilizacja takie maja zasady a potem sa zaniepokojeni ciekawe kto sprzedaja albo daje broń upadlinie kto pomaga isis najpierw niech znajda dostawców broni bez broni nie ma wojny ale ich nie staraja sie nawet szukać bo przcież na tej sprzedaży wzbogacaja sie koncerny amerykańskie i po co ta hipokryzja i wciskanie kitu o moralności państwa które najpierw zabija a potem sie martwi