Prezydent USA i Pentagon sceptycznie podchodzą do zapowiedzianej przez Rosję „stopniowej deeskalacji militarnej”, włącznie z wycofaniem części sił, w rejonie Kijowa i Czernihowa.

Jak pisaliśmy, we wtorek Rosja ogłosiła, że rozpoczyna „stopniową deeskalację militarną” w rejonie Kijowa i Czernihowa i wycofuje stamtąd część wojsk. Potwierdzają to Amerykanie i ukraiński sztab, których zdaniem Rosjanie chcą przerzucić siły na wschód i skoncentrować się na walkach w Donbasie.

Doniesienia te skomentował we wtorek rzecznik Pentagonu, John Kirby. – Nikt nie powinien dać się nabrać na ostatnie stwierdzenia Kremla, że nagle zredukuje ataki pod Kijowem, ani na doniesienia, że wycofa stamtąd swoje siły – powiedział. Dodał też, że departament obrony USA zaobserwował przemieszczenie przez Rosjan niewielkiej liczby wojsk spod Kijowa na północ. W opinii Pentagonu, jest to część przegrupowania sił przez Rosję.

 

– Z pewnością nie są to znaczące części wielu batalionowych grup taktycznych, które Rosja rozmieściła przeciwko Kijowowi – powiedział Kirby. Zaznaczył też, że w ostatnich dniach Rosjanie pod Kijowem przeszli do defensywy, a priorytetem rosyjskich działań stał się Donbas. Uważa, że wynika to z niepowodzeń, jakich doznali na północnym teatrze operacyjnym.

O sprawę zapytano także prezydenta USA, Joe Bidena. Poproszony o skomentowanie zapowiedzi strony rosyjskiej w kwestii „ograniczenia działań wojennych” pod Kijowem i Czernihowem, powiedział:

– Zobaczymy. Nie interpretuję tego w żaden sposób, dopóki nie zobaczę tego, co oni zrobią, czy pójdą za tym, co zapowiedzieli.

Biden dodał, że takie samo zdanie wyrazili przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch podczas ich wspólnej telekonferencji w poniedziałek.

Szef rosyjskiej delegacji na rozmowy z Ukrainą i doradca prezydenta Rosji, Władimir Miedinski powiedział, że Rosja będzie prowadzić „stopniową deeskalację militarną w dwóch głównych regionach, Kijowa i Czernihowa”. Tłumaczył to tym, że Moskwa nie chce stwarzać dla ukraińskiej stolicy „dodatkowego zagrożenia”. – Chcielibyśmy stopniowo osiągnąć deeskalację konfliktu przynajmniej w tych dwóch obszarach – powiedział Miedinski. Rosyjskie ministerstwo obrony, po kolejnej rundzie negocjacji rosyjsko-ukraińskich, które odbyły się w Stambule, podało, że podjęto decyzję o „radykalnym zredukowaniu aktywności militarnej na kierunkach kijowskim i czernihowskim”.

„[Rosja] wycofuje określone oddziały z terytorium obwodów kijowskiego i czernihowskiego, a także przegrupowuje się w celu skupić główne siły na kierunkach słobożańskim i donieckim” – podał sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Zaznaczono, że w rejonie Słobożańska, w obwodzie charkowskim, Rosjanie prowadzą blokadę Charkowa, jednocześnie wycofując część oddziałów 1. armii pancernej z rejonu miasta Sumy poza terytorium ukraińskie. Według Ukraińców, Rosjanie przegrupowują się, żeby część sił przekierować na inne teatry działań. Zaznaczono, że wzmocnione zostały zdolności ofensywne zgrupowania oddziałów z 20. ogólnowojskowej armii, operującego w rejonie Słowiańska.

CNN, powołując się na dwóch wysokich rangą urzędników rządu USA podała, że Stany Zjednoczone obserwują trwające wycofywanie przez Rosjan części wojsk. Stacja zaznacza, że Moskwa zamierza teraz skoncentrować swoje działania na wschodzie i na południu. Również w opinii szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego, gen. Kyryło Budanowa, Rosja skupi się teraz na froncie południowym i wschodnim.

Przypomnijmy, że w piątek rosyjski sztab generalny oficjalnie ogłosił, że siłom rosyjskim udało się związać i osłabić siły ukraińskie na różnych odcinkach frontu i teraz Rosja przechodzi do realizacji celu głównego, jakim jest „całkowite wyzwolenie Donbasu”.

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply