Stany Zjednoczone są gotowe do podjęcia akcji militarnej w Iraku jeżeli amerykańskie interesy zostaną zagrożone. Zadeklarował to prezydent Barack Obama.
Obama powiedział, że działania wojskowe będą “natychmiastowe i krótkotrwałe” oraz że władze dopuszczają wszelkie możliwe opcje.
O naloty na pozycje rebeliantów poprosić miał premier Iraku Nuri al-Maliki. USA mają rozważać użycie dronów, aby nie wprowadzać bezpośrednio wojsk. Ostatni amerykańscy żołnierze opuścili Irak 3 lata temu.
Od wtorku na północy Iraku trwa ofensywa Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu. W czwartek jego liderzy wezwli swych zwolenników, aby posuwali się w stronę Bagdadu. Od wtorku ISIL opanował znaczne części Mosulu, stolicy prowincji Niniwa na północy Iraku, a także sektory w dwóch sąsiednich, głównie sunnickich prowincjach – Kirkuku i Salaheddin. Zdobyli również miasto Tikrit oddalone od Bagdadu o 160 km na północ.
wp.pl/Kresy.pl
“Jeżeli amerykańskie interesy zostaną zagrożone, to USA podejmą akcję militarną w Iraku” – zadeklarował prezydent Obama. “Jeżeli rosyjskie interesy zostaną zagrożone…” – prezydent Putin ma uklęknąć i pochylić czoła… Widać w Ameryce znają nasze polskie powiedzenie: “Co wolno wojewodzie…” No, ale może ktoś ma bardziej logiczne wyjaśnienie…
“Jeżeli amerykańskie interesy zostaną zagrożone, to USA podejmą akcję militarną w Iraku” – zadeklarował prezydent Obama. “Jeżeli rosyjskie interesy zostaną zagrożone…” – prezydent Putin ma uklęknąć i pochylić czoła… Widać w Ameryce znają nasze polskie powiedzenie: “Co wolno wojewodzie…” No, ale może ktoś ma bardziej logiczne wyjaśnienie…
Jan_De:12.06.2014 23:00 ).Wygląda to na sygnał zajmijcie swoje ziemie na ukrainie tfu Małorosji a ja muszę odnowić zapasy ropy.