Marynarka wojenna USA dostała zielone światło ws. nowych rakiet przeciwokrętowych dalekiego zasięgu, które mają przebić chińskie rakiety i zmienić niekorzystną dziś sytuację dla US Navy – czytamy na łamach „Business Insider”.

W miniony poniedziałek prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę o budżecie Pentagonu na rok budżetowy 2019, wysokości 716 mld dolarów. Jak informowaliśmy, 250 mln dol. ma zostać przeznaczone na pomoc dla Ukrainy ws. bezpieczeństwa, przy czym 50 mln na broń śmiercionośną.

Ustawa ta zawiera istotne zapisy, dotyczące marynarki wojennej USA i sytuacji w rejonie Azji-Pacyfiku. US Navy ma bowiem otrzymać nowe pociski rakietowe dalekiego zasięgu, mające przebijać swoim zasięgiem chińskie rakiety, umożliwiając skuteczne niszczenie chińskich okrętów.

Amerykanie posiadali niegdyś rakietowe pociski przeciwokrętowe dalekiego zasięgu, ale zrezygnowały z nich po zakończeniu zimnej wojny. Od tego czasu, znaczące postępy w tej kwestii poczynili jednak Rosjanie, a przede wszystkim Chińczycy. Dziś USA są za nimi w tyle. „Luka rakietowa” sprawia, że Chiny i Rosja posiadają pociski o większym zasięgu niż Amerykanie, co umożliwia im niszczenie ze znacznych odległości m.in. lotniskowców, zanim te zdołają zbliżyć się na odległość umożliwiającą podjęcie działań operacyjnych.

Jak czytamy na łamach „Business Insider”, nowa ustawa ma tę sytuację zmienić i zapowiada powrót amerykańskich rakiet przeciwokrętowych dalekiego zasięgu, a także do ponownego przygotowania US Navy do walki z dużymi marynarkami wojennymi innych państw. Stany Zjednoczone zamierzają uzyskać tu znaczącą przewagę.

Obecnie, Chiny dysponują skutecznych orężem utrudniającym Amerykanom projekcję siły poprzez główną siłę uderzeniową swojej marynarki, czyli grupy uderzeniowe lotniskowców. Chińskie rakiety YJ-18 i YJ-12 mogą przebyć dystans ponad 240 mil (blisko 390 km) lecąc nisko ponad powierzchnią oceanu. Zbliżywszy się do celu, YJ-18 wchodzi w prędkość ponaddźwiękową rzędu Mach 3, podczas gdy YJ-12 wykorzystuje manewr, by uniknąć systemów obrony przeciwnika.

Przeczytaj: Raport Kongresu USA: nowe chińskie pociski manewrujące wyzwaniem dla US Navy

Rosja dysponuje z kolei rakietami przeciwokretowymi typu Club (Kalibr) o zasięgu 300 km, które wchodzą w prędkość ponaddźwiękową, zbliżając się do celu.

Marynarka wojenna USA, na tym tle, dysponuje przede wszystkim pociskami poddźwiękowymi Harpoon, o zasięgu zaledwie około 125 km. Z kolei obecne rakiety Tomahawk, mimo zasięgu 1,6 tys. km, mogą atakować tylko cele lądowe.

Żeby odzyskać przewagę i status światowego lidera, Amerykanie planują modernizację zdolności przeciwokrętowych, zabezpieczając finansowanie na ten cel. Chodzi o opracowanie nowych rakiet dalekiego zasięgu dla sił powietrznych i niektórych samolotów US Navy, a zarazem przywracając zarzucone lata temu koncepcje dotyczące rakiet przeciwokrętowych dalekiego zasięgu, odpalanych z okrętów wojennych. W czasach zimnej wojny, Tomahawki potrafiły atakować poruszające się statki. Amerykanie chcą przywrócić im tę zdolność.

Według Business Insider, do 2021 roku Raytheon chce wprowadzić 32 morskie wersje tych rakiet, które znacząco przewyższałyby zasięgiem nowe pociski chińskie i rosyjskie. W 2015 roku przeprowadzono udany test zmodernizowanego pocisku Tomahawk, po którym wiceszef Pentagonu Bob Work mówił, że może to być niskokosztowe rozwiązanie, całkowicie zmieniające sytuację, czyniąc z pocisku Tomahawk „manerwującym pociskiem przeciwokrętowym o zasięgu 1000 mil”, które może być używany praktycznie przez całą flotę nawodną i podwodną USA.

Poza zbrojeniami, amerykańska marynarka wojenna szykuje też nowe rozwiązania taktyczne względem Chin, licząc na pozyskanie w regionie sojuszników przeciw aspirującemu do hegemonii Pekinowi. Według Business Insider, ma to dotyczyć większej liczby patroli i wzmocnienia obecności wojskowej na wodzie, a także szkolenie indyjskich sił morskich.

Businessinsider.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply