Mimo informacji o pewnych postępach w rozmowach ws. Brexitu, tuż przed rozpoczęciem szczytu UE w tej sprawie północnoirlandzcy sojusznicy brytyjskiego premiera Borisa Johnsona ogłosili, że nie poprą jego wersji umowy brexitowej. Media piszą o „ciosie w plecy”.

W Brukseli rusza szczyt Unii Europejskiej ws. Brexitu. W czwartek rano informowano, że prowadzone tam wcześniej rozmowy przyniosły pewien postęp.

Według RMF FM, chodziło tu o nowe propozycje dotyczące granicy między Irlandią, będącą członkiem Unii Europejskiej, a wchodzącą w skład Zjednoczonego Królestwa Irlandii Północnej, po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Władze brytyjskie uważają, że nie może być tam granicy celnej. Zgodnie z nowymi propozycjami, Irlandia Północna znajdowałaby się jednocześnie w dwóch strefach: formalnie pozostając w tym samym reżimie celnym co Wielka Brytania, zaś nieformalnie należąc do unii celnej, wraz z innymi państwami UE. Problemem są jednak taryfy celne, a ściślej podatek VAT w ramach handlu z Wielką Brytanią. Zdaniem brukselskiej korespondentki RMF FM nie można wykluczyć, że ostatecznie przywódcy krajów członkowskich Unii wyrażą jednak zgodę na kolejne przesunięcie terminu brexitu, np. o miesiąc, żeby można było dopracować szczegóły techniczne takiej propozycji.

W czwartek rano okazało się jednak, że projekt porozumienia ws. Brexitu, negocjowany między rządem Wielkiej Brytanii a Unią Europejską, nie ma poparcia Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP). To ugrupowanie z Irlandii Północnej jest kluczowym sojusznikiem brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, gdyż bez wsparcia ze strony DUP plan Johnsona nie ma szans na uzyskanie aprobaty Izby Gmin.

Jak poinformowali szefowa DUP Arlen Foster oraz szef parlamentarnej frakcji tego ugrupowania Nigel Dodds, ich partia nie może „poprzeć zapisów dotyczących kwestii celnych”, zwracając uwagę m.in. na niejasności we wspomnianej wcześniej sprawie dotyczącej podatku VAT. To właśnie te ustalenia mają dziś kluczowe znaczenie dla zagwarantowania otwartej granicy między Irlandią Północną a Irlandią. Jest to główna przeszkodą dla porozumienia w sprawie brexitu. Johnson bez wsparcia ze strony DUP ma małe szanse na to, by jakikolwiek układ z Unią Europejską został ratyfikowany przez brytyjski parlament. Według BBC, ze strony unijnej tekst projektu umowy ws. brexitu uznawano za niemal gotowy. Teraz, „choreografia” brukselskiego szczytu w związku ze stanowiskiem DUP wyraźnie się zmieniła.

Foster i Dodds zapowiedzieli, że będą nadal współpracować z rządem Wielkiej Brytanii, w celu uzgodnienia „rozsądnej” umowy. Jak podano, w reakcji na deklarację przywódców północnoirlandzkiej partii mocno spadł kurs brytyjskiego funta. Część mediów pisze wręcz o „ciosie w plecy” dla premiera Johnsona. Jeszcze wczoraj mówił on parlamentarzystom, że rozmowy ws. Brexitu są jak wspinanie się na Mt. Everest – według niego szczyt jest już niedaleko, ale wciąż w chmurach.

Zmiana sytuacji powoduje, że szanse premiera Wielkiej Brytanii na zabezpieczenie dziś sprawy umowy z UE ws. brexitu znacząco zmalały, a co więcej, że trudno będzie mu wygrać jakiekolwiek przyszłe głosowanie w Izbie Gmin. DUP nie zamyka jednak wszystkich drzwi ws. możliwego kompromisu w przyszłości. Poza kwestiami celnymi problemem jest też tzw. kwestia zgody. Demokratyczna Partia Unionistyczna obawia się, że z uwagi na to, iż sprawa dalszego członkostwa Irlandii Północnej w nowym reżimie celnym wymaga w UE tylko głosowania większościowego, unioniści nie będą mieli prawa weta. To sprawia, że boją się, iż zostaną „uwięzieni” w układzie, który będzie coraz bardziej ciągnął Irlandię Płn. w stronę Dublina i Brukseli, a nie Londynu, grożąc ich fundamentalnemu przywiązaniu do Zjednoczonego Królestwa.

Ponadto, DUP domaga się gwarancji ws. tak zwanego mechanizmu zgody. Według pomysłu premiera, północnoirlandzkie społeczności mogłyby regularnie wypowiedzieć się na temat wszystkiego, co miałoby wejść w życie.

Według BBC, obecny projekt umowy ws. brexitu zakłada mechanizm, umożliwiający Irlandii Północnej zatwierdzenie lub odrzucenie planów dotyczących kwestii granicy.

Jak pisaliśmy, według najnowszego, przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii sondażu, większość jej obywateli opowiada się za opuszczeniem Unii Europejskiej, ale nie formie tzw. twardego brexitu, bez umowy.

Czytaj także: Szefowa szkockiego rządu zapowiedziała referendum w sprawie niepodległości

RMF FM / rp.pl / BBC / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply