Feministki przeszły ulicami Warszawy. Hasłem tegorocznej manify było “Aborcja w obronie życia”.
Manifa ruszyła o 13 sprzed Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Uczestnicy przeszli Marszałkowską, Świętokrzyską, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem. Manifestacja zakończyła się na placu Zamkowym.
Hasłem tegorocznej manify było “Aborcja w obronie życia”. Jedna z organizatorek wyjaśniła dlaczego wybrano tak kontrowersyjne hasło – “Hasło może wydawać się absurdalne, ale jego uzasadnienie jest bardzo proste: to właśnie prawo do aborcji chroni życie – życie kobiet i dzieci”. Według feministek kobiety często decydują się na aborcję pomimo obowiązującego zakazu jej wykonywania. Twierdzą, że warunki w jakich odbywa się taka nielegalna aborcja zagrażają życiu kobiety.
Feministki obawiają się zaostrzenia prawa zezwalającego w niektórych przypadkach na aborcję. Twierdzą, że w Polsce już obecnie prawo nie daje praktycznie możliwości przeprowadzenia aborcji.
Podczas manify skandowano m.in. “Wolność, równość, aborcja na żądanie”. Niesiono również transparenty z hasłami takimi jak: “Żądamy legalnej, bezpłatnej aborcji, bezpłatnych żłobków i przedszkoli”, “Urodzę jak zechcę”, “Zlikwidować bezrobocie, umowy śmieciowe, nierówności ekonomiczne”, “Księża chcą ofiar, księżniczki chcą praw”, “piekło kobiet trwa”, “edukacja seksualna zamiast kościelnej propagandy”.
PAP / Kresy.pl
Lewacki gorszy sort na ulicach. Chcą powrotu do hitlerowskiego bestialskiego prawa okupacyjnego zezwalającego na aborcję. Tak, to Hitler po raz pierwszy wprowadził w Polsce legalizację aborcji. Przed wojną w Polsce wyrodna matka, która zamordowała swoje nienarodzone dziecko, trafiała na 8 lat do ciężkiego więzienia o chlebie i wodzie.
ile sztuk w ogóle tego ścierwa człapało ulicami Warszawy? Mam nadzieję, że garstka.
księżniczki… większość tych kurew to szpetne pasztety z okularami jak denka od słoików, na które nawet najbardziej zdesperowany facet nie spojrzy. Z tej ich frustracji maja kompletne gówno w głowach.
Mózgi wyprane do czysta.