Ukraiński premier zarzuca Tymoszenko zdradę

– Julia Tymoszenko zniszczyła pomarańczową rewolucję – uważa Mykoła Azarow. – W sporze gazowym koszty ponieśli odbiorcy z Europy.

Przed szczytem UE premier Ukrainy zarzucił byłej szefowej rządu Julii Tymoszenko zdradę Pomarańczowej Rewolucji.

– Rewolucja ta umarła już na długo przed przejęciem przez nas władzy – powiedział Mykoła Azarow w wywiadzie dla “Welt Online”. Azarow uchodzi za zaufanego człowieka prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza, a od marca pełni obowiązki szefa rządu.

– Tymoszenko i były prezydent Wiktor Juszczenka zniszczyli efekty Pomarańczowej Rewolucji. Ta dwójka nie doprowadziła do niczego innego poza niekończącymi się konfliktami i chaosem na Ukrainie.

Na skutek Pomarańczowej Rewolucji pod koniec 2004 r., siły prodemokratyczne za sprawą trwających tygodniami masowych protestów przeciwko fałszerstwom wyborczym obaliły ponownie dziś urzędującego Wiktora Janukowycza. Odtąd Tymoszenko i Juszczenka, wówczas twarze rewolucji, wiele razy sprawowali władzę w Kijowie. Ukraina popadła jednak w polityczną stagnację również z powodu osobistej wrogości tych dwojga.

Zwrot w kierunku Rosji

W lutym Janukowycz zwyciężył w wyborach prezydenckich. Od tego czasu kraj obrał wyraźny kierunek na Rosję. Szybko przedłużono więc – do 2042 r. – umowę o stacjonowaniu rosyjskiej floty czarnomorskiej na Krymie, które przez wiele lat wzbudzało kontrowersje. Odprężeniu uległy również stosunki w gazowych interesach, które dla Ukrainy jako kraju tranzytowego stanowią najważniejsze źródło dochodów.

Na pytanie, czy Europie może ponownie grozić wojna gazowa jak ta, która miała miejsce zimą 2008/2009 r., Azarow odpowiedział:

– Europejczycy mogą być w stu procentach pewni, że już nie muszą martwić się z powodu niedoborów gazu.

Na pytanie dotyczące możliwego sojuszu pomiędzy Naftohazem, państwowym pośrednikiem gazu na Ukrainie, a rosyjskim monopolistą gazowym Gazpromem Azarow zareagował powściągliwie.

– Nie mówimy tutaj o fuzji. Mówimy o wspólnych działaniach i projektach.

– Jesteśmy bardzo niezadowoleni z umowy gazowej, którą zawarł poprzedni rząd. Jest ona tak sporządzona, żeby Kijów nie miał żadnych praw. Dlatego rozwiązaniem jest spółka joint-venture, jednak tylko w przypadku całkowicie równorzędnego partnerstwa.

Według Azarowa dla Kijowa istnieje ponadto możliwość uzyskania dostępu do zasobów rosyjskiego gazu.

– To byłby wkład ze strony Rosji, natomiast my dajemy gwarancje na transport rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy.

Europejscy odbiorcy płacą za South Stream i Nabucco

Azarow skrytykował również planowany projekt rosyjskiego gazociągu South Stream, który omija terytorium Ukrainy oraz Nabucco – projekt gazociągu UE. Uważa on, że na końcu koszt za oba projekty poniosą europejscy odbiorcy.

– Gazociąg South Stream kosztowałby dwadzieścia razy mniej, gdyby przyłączyła się do niego Ukraina – dodał Azarow. – Ukraina jest gotowa do modernizacji swojego systemu gazociągów. Do tego potrzebujemy jednak perspektyw i gwarancji od Rosji i UE.

Zgodnie z wizją Azarowa, na temat ten można by podyskutować podczas szczytu trójstronnego pomiędzy Ukrainą, UE a Rosją.

Podczas poniedziałkowego szczytu UE-Ukraina w Brukseli ma dojść do ustalenia planu działania dla przyszłego ruchu bezwizowego. Ponadto mają zapaść konkretne decyzje w sprawie planowanego od lat układu o wolnym handlu. Tymczasem jednak wygląda na to, że w 2011 r. porozumienie będzie możliwe. Jednocześnie UE otwarcie skrytykowała przedłużające się tempo reform na Ukrainie. Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Szwecji zarzucili władzom w Kijowie odwlekanie koniecznych reform.

– Ukraina sprawia wrażenie, jak gdyby nie robiła żadnych postępów politycznych i gospodarczych – powiedział szwedzki minister spraw zagranicznych Carl Bildt. Jego polski odpowiednik Radosław Sikorski wezwał Janukowycza, aby “swoje słowa poparł czynami”. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy zarzucił Kijowowi brak poszanowania praw człowieka i zasad demokracji.

Nie można pracować na niekorzyść swojego kraju

Azarow odpiera zarzuty dotyczące szykanowania ukraińskich mediów i organizacji pozarządowych.

– Wolność mediów jest nieograniczona, dziesięć krajowych stacji może dzień w dzień krytykować swój rząd – dodał premier. – Istnieje jednak opozycja, która wykorzystuje media do podsycania niepokojów w społeczeństwie. Panika jest czynnikiem rozwoju inflacji. Jeśli media informują o braku mleka, to oznacza to koszty, które przyczyniają się do inflacji. W trudnych czasach rząd i opozycja powinny ustabilizować sytuację. Nie można pracować na niekorzyść swojego kraju. My tego nigdy nie zrobiliśmy będąc opozycją.

Justyna Bonarek/welt.de/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply