Od 7 kwietnia nie będzie możliwy ruch pieszy na ukraińskich przejściach granicznych, a obywatele Ukrainy bez własnego środka transportu będą mogli wrócić do kraju jedynie pociągiem lub samolotem – podała Straż Graniczna, powołując się na informacje ze strony ukraińskiej.
W piątek po południu polska Straż Graniczna poinformowała, że z dniem 7 kwietnia br. Ukraina zamyka swoje przejścia graniczne dla pieszych. Komunikat w tej sprawie zamieszczono m.in. w na oficjalnym koncie SG RP na Twitterze. Wynika z niego, że Komendant Główny Straży Granicznej został o tym poinformowany przez szefa Państwowej Straży Granicznej Ukrainy, Serhija Dejneko.
„Przewodniczący PSG Ukrainy poinformował Komendanta Głównego Straży Granicznej, że od 7 kwietnia nie będzie możliwy ruch pieszy na ukraińskich przejściach granicznych, a obywatele Ukrainy nieposiadający własnego środka transportu będą mogli wrócić do kraju jedynie pociągiem lub samolotem” – poinformowała Straż Graniczna.
Czytaj także: Szef MSW Ukrainy przeciwny dalszej ewakuacji Ukraińców z zagranicy
❗️?Przewodniczący PSG Ukrainy poinformował Komendanta Głównego @Straz_Graniczna, że od 7 kwietnia nie będzie możliwy ruch pieszy na ukraińskich przejściach granicznych,a ob. UA nieposiadający własnego środka transportu będą mogli wrócić do kraju jedynie pociągiem lub samolotem.
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) April 3, 2020
Komunikat odnosi się do wracających do kraju Ukraińców, którzy przybywali na przejścia graniczne bez własnego środka transportu. Zwykle w ostatnim czasie stanowili oni około 40 proc. wszystkich powracających obywateli Ukrainy. Ponieważ oficjalnie takie osoby nie mogą zostać wpuszczone na Ukrainę, wysyłane były po nie środki transportu, np. autokary, organizowane przez miejscowe władze ukraińskie oraz przez Państwową Służbę Ukrainy do Spraw Nadzwyczajnych (DSNS).
Podobne informacje pojawiły się też na stronach internetowych poszczególnych oddziałów Straży Granicznej. Nadbużański Oddział SG podał, że od 7 kwietnia strona ukraińska zamyka przejście graniczne Hrebenne-Rawa Ruska. W Korczowej i Dorohusku będą mogły przekraczać granicę wyłącznie samochody osobowe i ciężarowe, ale ruch pieszy i autobusowy będzie niemożliwy. Nie będzie możliwy ruch pieszy i autobusowy. Z kolei na przejściu granicznym Dorohusk-Jagodzin i Korczowa-Krakowiec, będzie możliwy jedynie ruch samochodów osobowych i ruch towarowy, bez opcji przekraczania granicy pieszo lub autobusem.
„Z uwagi na powyższe ograniczenia wprowadzone przez stronę ukraińską, należy się liczyć z możliwością wystąpienia dużych utrudnień w wyjeździe na Ukrainę” – ostrzega Nadbużański Oddział SG. W komunikacie zaapelowano też o ograniczenie w tym czasie wszelkich wyjazdów.
Co ciekawe, jak dotąd nie ma na ten temat żadnych oficjalnych informacji ze strony Państwowej Straży Granicznej Ukrainy. O sprawie do soboty rano w zasadzie nie pisały też ukraińskie media. W komunikacie sprzed blisko tygodnia w odpowiedzi na pytanie o możliwość pieszego przekraczania granicy czytamy jedynie, w związku z wprowadzeniem kwarantanny komunikacja pasażerska została zawieszona, ale miejscowe władze i DSNS podstawiają dla osób bez własnych środków transportu autobusy. Nie ma tam jednak wprost mowy, czy taka możliwość jest ograniczona czasowo.
Przypomnijmy, że tydzień temu, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Ukraina oficjalnie zamknęła wstrzymała ruch pasażerski przez granicę polsko-ukraińską, po obu jej stronach, w ramach walki z rozprzestrzenianiem się epidemii koronawirusa. Wielu Ukraińców ruszyło, m.in. przez Przemyśl, w stronę granicy, żeby zdążyć ją przekroczyć w Korczowej i wrócić do kraju. Jednak pomimo oficjalnego zamknięcia granicy polsko-ukraińskiej dla ruchu pasażerskiego, przez przejście drogowe w Korczowej na Podkarpaciu obywatele Ukrainy w dalszym ciągu byli przepuszczani przez ukraińskich pograniczników. Od piątku do soboty rano przed tygodniem do kraju wróciło tak ponad 3,5 tys. Ukraińców.
Zwracano też uwagę na chaos informacyjny i kłopoty z zarządzaniem kryzysowym po stronie ukraińskiej. Chodziło o pojawienie się nieoficjalnej informacji, że pomimo zamknięcia o północy granic państwa ukraińskiego, powracający do kraju Ukraińcy będą wpuszczani na Ukrainę. Jak pisaliśmy, na taką możliwość wskazywała też wypowiedź rzecznika prasowego wojewody podkarpackiego, który twierdził, że strona ukraińska wstępnie zadeklarowała, że wciąż będzie wpuszczać ukraińskich obywateli na Ukrainę. Przez kilka wcześniejszych dni ukraińskie władze wysyłały sprzeczne sygnały dotyczące tego, czy obywatele ukraińscy w dalszym ciągu będą mogli wracać na Ukrainę z Europy ogarniętej pandemią koronawirusa. Z ust premiera Denysa Szmyhala i prezydenta Wołodymyra Zełenskiego padały wypowiedzi sugerujące, że od piątku 27 marca ukraińska granica może zostać zamknięta nawet dla obywateli Ukrainy. Z kolei minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba zaprzeczał, że tak się stanie.
Jak informowaliśmy, w ostatnim czasie coraz więcej Ukraińców wraca do kraju z zagranicy. Według danych ukraińskiej straży granicznej, od poniedziałku do czwartku było to łącznie ponad 26 tys. osób. W czwartek do kraju wróciło prawie 7,2 tys. Ukraińców. Z tego ponad 3 tys. osób przybyło bez własnego środka transportu. W środę odnotowano powrót prawie 6,5 tys. obywateli Ukrainy, z czego 2,5 tys. bez własnego środka transportu. Dziś ukraińscy pogranicznicy podali, że w piątek z zagranicy wróciło kolejnych ponad 7 tys. obywateli Ukrainy, z czego 2,5 tys. bez własnego środka transportu.
We wtorek, jak pisaliśmy, szef Państwowej Straży Granicznej Ukrainy, Serhij Dejneko, powiedział, że w ocenie ukraińskich pograniczników, na Ukrainę wróciło już 160 tys. Ukraińców, ale do Wielkanocy do kraju może przyjechać do domów z zagranicy łącznie około 200 tys. obywateli kraju.
Dpsu.gov.ua / twitter / nadbuzanski.strazgraniczna.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!