Tymoszenko wezwana przed sąd

Kijowski Sąd Apelacyjny zadecydował, że Julia Tymoszenko ma się stawić jutro na rozprawie dotyczącej odwołania od wyroku skazującego ją na 7 lat więzienia. Dziś odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie.

Była ukraińska premier nie stawiła się do sądu, ponieważ – jak twierdzi ona i jej współpracownicy – nie jest w stanie samodzielnie się poruszać i czuje się znacznie osłabiona. Niewykluczone zatem, że jutro zostanie do sądu przywieziona z aresztu pod przymusem. Kierownictwo Służby Więziennej twierdzi bowiem, że stan zdrowia Julii Tymoszenko jest dobry i udział w posiedzeniu jest dla niej wskazany, ponieważ powinna ona jak najwięcej się poruszać. Deputowany z ugrupowania byłej premier Andrij Pawłowski przekonuje, że to absurd, ponieważ była premier ma kłopoty z kręgosłupem, a lekarze dają jej tylko środki przeciwbólowe zamiast leczyć.
Do sali, gdzie odbywało się posiedzenie sądu, zostali wpuszczeni jedynie deputowani parlamentu. Dyplomaci i dziennikarze mogli śledzić przebieg procesu w specjalnym pomieszczeniu, gdzie transmitowane było posiedzenie.
Przed budynkiem Sądu Apelacyjnego odbył się wiec 1,5 tysiąca zwolenników Julii Tymoszenko. Skandowali oni hasla: „Wolność dla Julii” i „Precz z bandą”. Dochodziło do przepychanek z milicją. Według opozycjonistów, oddziały specjalne Berkut starały się zrobić miejsce na placu dla zwolenników deputowanego Partii Regionów Oleha Kałasznikowa, który znany jest z organizacji protestów przeciwko Julii Tymoszenko. To nie pierwszy przypadek, kiedy milicja de facto pomaga w ich przeprowadzeniu.
Julia Tymoszenko przebywa w areszcie śledczym od sierpnia, gdzie czeka na uprawomocnienie się wydanego w październiku wyroku. Została ona skazana na 7 lat więzienia za nieprawidłowości proceduralne podczas podpisywania umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Jej współpracownicy twierdzą, że ma ona kłopoty z kręgosłupem.

IAR/Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply