Premier Justin Trudeau przeprosił w imieniu Kanady, za uhonorowanie w kanadyjskim parlamencie byłego członka kolaboracyjnej, ukraińskiej dywizji Waffen-SS Galizien. Przeprosiny zaadresował do Żydów, Polaków, a także Romów oraz… gejów, lesbijek i innych „osób 2SLGBTQI+”. Według nieoficjalnych informacji, Trudeau zalecił członkom swojej partii, by unikali wypowiadania się na ten temat.

W środę kanadyjski premier Justin Trudeau przeprosił w imieniu Kanady za skandaliczną sytuację, do której doszło w miniony piątek w parlamencie Kanady, podczas wizyty prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego. Wspólnie oklaskiwali uhonorowanego przez parlament Jarosława Hunkę, weterana ukraińskiej, ochotniczej kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien, który po wojnie wyemigrował do Kanady. Został nazwany “ukraińskim i kanadyjskim bohaterem”, który walczył z Rosją podczas II wojny światowej.

„To był błąd, który głęboko zawstydził parlament i Kanadę” – powiedział Trudeau. Następnie dodał, że „to było bardzo, bardzo bolesne dla Żydów, a także dla Polaków, Romów”. Następnie premier wymienił jeszcze „osoby 2SLGBTQI+”, a także osoby niepełnosprawne, osoby będące obiektem dyskryminacji rasowej oraz „miliony innych osób, które były celem nazistowskiego ludobójstwa”.

 

Przywódca konserwatystów Pierre Poilievre powiedział z kolei, że zaproszenie Hunki jest „największym pojedynczym dyplomatycznym wstydem” w historii kraju i jednoznacznie obwinia za to premiera Justina Trudeau. Uważa, że wydarzenie to nadszarpnęło reputację Kanady na arenie międzynarodowej.

Jak podaje goniec.net, źródła klubu liberałów w kanadyjskim parlamencie poinformowały CBC News, że Trudeau powiedział w środę parlamentarzystom swojej frakcji, że powinni unikać rozmów z prasą na temat zaproszenia Hunki. Jego zdaniem, jeśli będą milczeć, to media szybko o sprawie zapomną.

Dodajmy, że w ukraińskich mediach sprawa oklaskiwania Jarosława Hunki przez Zełenskiego, Trudeau oraz parlament Kanady nie uzyskała medialnego rezonansu. Informacje o tym pojawiają się rzadko i nie trafiają na „czołówki” serwisów medialnych na Ukrainie.

Jak pisaliśmy, rzecznik IPN potwierdził, że prokuratorzy Instytutu sprawdzają, czy zamieszkały w Kanadzie były członek ukraińskiej, ochotniczej kolaboracyjnej formacji Waffen-SS Galizien Jarosław Hunka brał udział w zbrodni na Polakach w Hucie Pieniackiej lub innych miejscach. Wcześniej minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował „podjęciu kroków” w celu ekstradycji do Polski uhonorowanego w Kanadzie weterana Waffen-SS Galizien Jarosława Hunki.

PRZECZYTAJ: Ekstradycji Karkocia do Polski nie będzie. Ukraiński zbrodniarz wojenny zmarł w USA

W miniony piątek w parlamencie Kanady, podczas wizyty prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, zebrani, wraz z kanadyjskim premierem Justinem Trudeau oklaskiwali uhonorowanego przez parlament Jarosława Hunkę, weterana ukraińskiej, ochotniczej kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien, który po wojnie wyemigrował do Kanady. Został nazwany “ukraińskim i kanadyjskim bohaterem”, który walczył z Rosją podczas II wojny światowej.

W niedzielę Anthony Rota, spiker kanadyjskiej Izby Gmin i polityk liberalnej partii Trudeau, przeprosił za uhonorowanie Hunki, przy czym nastąpiło to dopiero po interwencji środowisk żydowskich. Wzywano go też do dymisji, ale początkowo te wezwania odrzucał. Zdecydował się na to dopiero we wtorek, po fali krytyki i bezpośrednio po spotkaniu z partyjnymi liderami. Wyraził głębokie ubolewanie z powodu tego, co się stało. Rota twierdzi, że nie wiedział o związkach Hunki z nazistowską formacją zbrojną i przyznał, że zaproszenie go było błędem.

Do sprawy jeszcze w niedzielę odniósł się Witold Dzielski, polski ambasador w Kanadzie. “W nawiązaniu do komentarzy medialnych dotyczących wizyty Prezydenta Ukrainy w Parlamencie Kanady informuję, że Ambasada RP w sprawach wrażliwych każdorazowo reaguje w oparciu o szczegółową analizę” – napisał na platformie X (dawniej Twitter). “Działamy w sposób stanowczy, niekoniecznie medialny” – dodał. Później podkreślił w kolejnym wpisie, że przywódcy Kanady i Ukrainy w parlamencie w Ottawie “wiwatowali na część członka Waffen SS-Galizien, osławionej formacji wojskowej Ukrainy z czasów II wojny światowej, odpowiedzialnej za zamordowanie tysięcy Polaków i Żydów”.

14 Dywizja Grenadierów Waffen-SS Galizien była kolaboracyjną jednostką zbrodniczej formacji Waffen-SS, złożoną z ukraińskich ochotników z dawnej Galicji będących w świetle prawa międzynarodowego obywatelami polskimi. Niemcy powołali ją w 1943 roku dla uzupełnienia braków kadrowych. Z części ochotników do SS-Galizien Niemcy utworzyli galicyjskie pułki policyjne, które „wsławiły” się licznymi zbrodniami na Polakach w Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie w 1944 roku, w tym w Hucie Pieniackiej. Na Ukrainie, szczególnie w zachodniej części kraju, żołnierze dywizji “Galizien” są uważani za bohaterów i przy różnych okazjach upamiętniani i honorowani.

Przeczytaj: Szef ukraińskiego IPN: żołnierze Waffen SS-Galizien nie kolaborowali z III Rzeszą

Zobacz także: Ukraiński Sąd Najwyższy: symbol SS-Galizien nie jest nazistowski

Według dostępnych informacji, Jarosław Hunka (Huńka) urodził się w w 1925 roku we wsi Urmań, w woj. tarnopolskim II RP. W 1943 roku zgłosił się na ochotnika do formującej się wówczas kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien. Później najpewniej walczył w jej szeregach na froncie wschodnim z Armią Czerwoną. Po kapitulacji swojego oddziału trafił do obozu jenieckiego we Włoszech. Przedostał się do Wielkiej Brytanii, skąd w 1954 roku, razem poślubioną tam żoną, wyemigrował do Kanady. Mieszkał w Toronto, pracował w przemyśle lotniczym. Na emigracji udzielał się w środowisku ukraińskich emigrantów, w tym byłych członków Waffen-SS Galizien.

W 2011 roku na łamach pisma weteranów dywizji „Galizien” opublikował artykuł wspomnieniowy pt. „МОЄ ПОКОЛІННЯ” (pol. Moje pokolenie). Pisał w nim m.in., że już przed II wojną światową w jego wsi, Urmań, niejawnie działała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. Zaznaczmy, że w 1938 roku ukraińscy nacjonaliści zamordowali w Urmaniu lokalnego komendanta policji, o czym Hunka nie wspomina. O wkroczeniu wojsk III Rzeszy w 1941 roku pisał, że wraz z innymi Ukraińcami z okolicy witał je z radością, choć był rozczarowany tym, że Niemcy zlikwidowali proniemiecki rząd Stećki, który proklamował się we Lwowie. Według jego relacji, w gimnazjum w pobliskich Brzeżanach, gdzie się uczył, OUN miała swoją komórkę i „zrzeszała wielu młodych ludzi”. Nie pisze jednak, że w czasie II wojny światowej członkowie OUN-UPA zamordowali w Urmaniu kilkunastu Polaków. Milczy też o pogromie w Brzeżanach w lipcu 1941 roku, gdy ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 250-300 Żydów, jak również o tym, że OUN-UPA zamordowała kilkudziesięciu polskich mieszkańców miasta.

Wspomina, że w 1943 roku, na wieść o cofaniu się armii niemieckiej na zachód i postępach Armii Czerwonej, zdecydował się na ochotnika wstąpić do dywizji Waffen-SS Galizien. Prawdopodobnie brał udział w bitwie pod Brodami, zakończonej kompletną klęską i rozbiciem dywizji “Galizien”. Po kapitulacji III Rzeszy trafił do obozu jenieckiego we Włoszech, a stamtąd do Wielkiej Brytanii.

[AKTUALIZACJA] Uzupełniono o cytaty premiera Trudeau na podstawie nagrania.

goniec.net / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz