Białoruskie wojsko otrzymało rozkaz ataku na Ukrainę, lecz najwyżsi stopniem oficerowie zdawali sobie sprawę z ryzyka i nie pozwolili, by ten rozkaz poszedł dalej – powiedziała Swietłana Tichanowska, białoruska opozycjonistka. Jej zdaniem białoruskie wojsko nie dołączyło do Rosjan, ponieważ dowódcy zrozumieli, że “armii brakuje morale”.

Tichanowska stwierdziła w czasie piątkowej rozmowy z rosyjskim opozycjonistą Markiem Fejginem, że Aleksandr Łukaszenko wydał rozkaz ataku na Ukrainę. Wyraziła opinię, że inwazję zablokowało naczelne dowództwo wojskowe, które nie pozwoliło, by rozkaz “poszedł dalej”. Jej zdaniem oficerowie “wyraźnie zrozumieli, że armii brakuje morale, a żołnierze nie chcą dołączyć do Rosjan w tej krwawej wojnie”.

W marcu br. kilkakrotnie pojawiały się informacje sugerujące, że białoruskie wojsko zaatakuje Ukrainę.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w czwartek o groźbie nalotów rakietowych i powietrznych z terytorium Białorusi. „Na kierunkach Wołyń i Polesie główne wysiłki Sił Zbrojnych Białorusi skupiają się na wzmocnieniu środków ochrony granicy państwowej. Jednocześnie eksploatowane są drogi leśne, obwodnice i mosty na terenach przygranicznych z naszym państwem . Z terytorium Białorusi nadal istnieje zagrożenie rakietowe i powietrzne nieprzyjaciela” – napisano w komunikacie.

Jak informowaliśmy, w połowie maja br. brytyjski wywiad przekazał, że Białoruś wysyła wojska na granicę z Ukrainą, aby odwrócić uwagę Kijowa od bitwy o Donbas.

Ministerstwo obrony Białorusi poinformowało wcześniej o przesunięciu w kierunku granicy państwowej oddziałów armii białoruskiej. Miała być to odpowiedź na odbywające się wówczas ćwiczenia wojskowe NATO i koncentrację wojsk ukraińskich w pobliżu białoruskiej granicy.

Zobacz także: Łukaszenko mówi o wojnie Polski przeciw Rosji, Białorusi i Ukrainie

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply