CDU, Zieloni, a także część niemieckiej prasy negatywnie ocenia krytyczne oświadczenie szefa MSZ Niemiec Sigmara Gabriela i kanclerza Austrii Christiana Kerna ws. decyzji Senatu USA o nowych sankcjach przeciwko Rosji.

W środę Senat USA przyjął nowe sankcje przeciwko Rosji stosunkiem głosów 97-2. Ma to być kara za ingerowanie w zeszłoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Sankcje dotyczą m.in. określonych rosyjskich projektów energetycznych. Decyzję tę skrytykowali szef MSZ Niemiec Sigmar Gabriel i kanclerz Austrii Christian Kern. Ich zdaniem uderzą one w niemieckie firmy.

Podobne zdanie wyraziła w piątek kanclerz Niemiec Angela Merkel. Obawia się, że nowe sankcje przeciwko Rosji proponowane przez Senat USA mogą ściągnąć kary finansowe na europejskie firmy. Z kolei niemiecka minister gospodarki ostrzega przed kontr-działaniami Berlina, jeśli Donald Trump zatwierdzi sankcje.

Gabriel pod ostrzałem

Inaczej na tę sprawy patrzy Norbert Roettgen z CDU, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu.

– Reprezentując interesy rosyjskiego koncernu państwowego Gazprom, minister spraw zagranicznych Gabriel pozwolił sobie na stronniczość i ton, który nie odzwierciedla niemieckich interesów – powiedział w sobotę Roettgen.

Zdaniem tego polityka, członka partii Merkel, postępowanie Gabriela (SPD) to dowód na to, „jak silny jest wpływ lobbingu uprawianego przez Gazprom na SPD”. Roettgen ocenił również decyzję amerykańskich senatorów ws. sankcji jako zmierzającą do ograniczenia pola manewru prezydentowi Donaldowi Trumpowi w jego relacjach z Rosją. Jego zdaniem, są one „jak najbardziej celowe”.

Również deputowana Zielonych Marieluise Beck wyraziła zastrzeżenia wobec postawy Gabriela, wytykając mu „zastanawiającą bliskość” z Gazpromem. Jej zdaniem szef niemieckiej dyplomacji posługuje się identycznymi argumentami jak wiceszef Gazpromu Aleksandr Miedwiediew.

Zdaniem Gabriela i Kerna, Amerykanom faktycznie chodzi o sprzedaż amerykańskiego gazu skroplonego i usunięcie rosyjskich dostaw gazu ziemnego z europejskiego rynku”. Jak również o zapewnienie miejsc pracy w przemyśle wydobywczym gazu i ropy USA.

Ich zdaniem stronie amerykańskiej chodzi głównie o „sprzedaż amerykańskiego gazu skroplonego i usunięcie rosyjskich dostaw gazu ziemnego z europejskiego rynku”. A ponadto także o „zapewnienie miejsc pracy w przemyśle wydobywczym gazu i ropy USA”.

Według Gabriela i Kerna sankcji politycznych nie powinno się łączyć z interesami gospodarczymi. Z kolei grożenie sankcjami dla firm z Europy za udział w Nord Stream 2, to dla nich całkowicie nowa i bardzo negatywna jakość w relacjach europejsko-amerykańskich.

Oświadczenie obu polityków krytykuje część niemieckiej prasy. W osobnym komentarzu „Tagesspiegel” zarzuca Gabrielowi stronniczość. Zaznacza też, że w tym przypadku nie reprezentuje on interesów Europy. Wypomniano mu m.in. wspólny obiad z Władimirem Putinem w Petersburgu. Autor komentarza, Christoph von Marschall podkreślił też, że kraje Europy Środkowej i Wschodniej widzą w dostawach skroplonego gazu z USA „nie zagrożenie, lecz ratującą alternatywę”.

Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia co prawda, że Senat USA „poszedł za daleko”, ale również krytykuje szefa MSZ Niemiec, zarzucając mu stosowanie chwytów wyborczych.

PAP / RIRM / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply