Szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szrot potwierdza, że Andrzej Duda został „niezwłocznie” poinformowany o incydencie z rakietą w rejonie Bydgoszczy, ale unika sprecyzowania, kiedy to było.

W piątek w programie na antenie Radia Zet szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szrot został zapytany, kiedy prezydent Andrzej Duda dowiedział się o incydencie z rosyjską rakietą w rejonie Bydgoszczy.

– Dowiedział się oczywiście. Wszystkie informacje ważne były mu przekazywane, a w jakich terminach i w jakim zakresie, to już jest kwestia klauzulowanych informacji – oświadczył Szrot.

– Nie mam takiej wiedzy, co do szczegółów tego, a nawet, gdybym miał, to nie jestem pewien, czy mógłbym je przekazać – dodał. Dopytywany, czy można przypuszczać, że prezydent nie dowiedział się o tym incydencie w grudniu ub. roku, Szrot odparł: „generalnie unikam snucia jakichkolwiek przypuszczeń”.

Wówczas szef gabinetu prezydenta został zapytany, czy w takim razie wie i nie chce powiedzieć, czy też nie wie. – Umówmy się, że nie wiem – odpowiedział.

Paweł Szrot był pytany, kiedy Andrzej Duda był poinformowany o kwestii rakiety pod Bydgoszczą również w czwartek w Programie III Polskiego Radia.

– Pan prezydent o takich kwestiach jest zawsze poinformowany niezwłocznie po tym, jak wydarzenie nastąpi. Tak, jak było w sprawie również rakiety w Przewodowie, tragicznego wypadku z ofiarami po stronie polskiej. Przypominam tylko, że w sprawie rakiety pod Bydgoszczą na szczęście żadnych ofiar ani zniszczeń nie było – mówił szef gabinetu prezydenta.

Dopytano go wówczas o sformułowanie „niezwłocznie”, przypominając, że premier Mateusz Morawiecki przyznał, że o całej sprawie dowiedział się pod koniec kwietnia. – Powiedziałem, co mogłem powiedzieć na ten temat – uciął.

Czytaj także: Prezydent o obiekcie spod Bydgoszczy: wiele wskazuje na to, że mogła to być rakieta

Jak pisaliśmy, wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak powiedział, że z przeprowadzonej kontroli wynika, że Wojsko Polskie wiedziało o obiekcie, który w grudniu ub. roku wleciał w polską przestrzeń powietrzną i o tym, że może być rakietą. Jego zdaniem, dowódca operacyjny, gen. Tomasz Piotrowski, zaniechał swoich obowiązków i nie poinformował go o sprawie. Skrytykował też działania podjęte przez wojskowych tuż po incydencie. Byli najwyżsi rangą dowódcy Wojska Polskiego nie zgadzają się z tą oceną. Ich zdaniem to szukanie kozła ofiarnego.

Błaszczak zarzucił zarazem gen. Piotrowskiemu, że nie podjął wystarczających działań w zakresie poszukiwania obiektu. Twierdził, że „na miejsce skierowano jedynie patrol policji”, natomiast poszukiwania z powietrza, z użyciem śmigłowca, „przeprowadzono dopiero 19 grudnia”, zaś do akcji nie włączono pełniących dyżury żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Dodał, że „po 19 grudnia całkowicie zaniechano poszukiwań”.

Przypomnijmy, że wcześniej w czwartek premier Morawiecki przyznał, że o incydencie związanym z rosyjską rakietą, która w grudniu 2022 roku wleciała w polską przestrzeń powietrzną i najpewniej spadła koło Bydgoszczy, dowiedział się dopiero pod koniec kwietnia br. RMF FM zwraca uwagę, że potwierdzałoby to wcześniejsze doniesienia, że po incydencie wojskowi nie poinformowali ani prokuratury, ani premiera.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Przypomnijmy, że z nieoficjalnych informacji reporterów RMF FM wynika, iż wstępne ustalenia Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych wskazują, że w Zamościu koło Bydgoszczy znaleziono rosyjski pocisk manewrujący Ch-55. Stacja przypomina, że już wcześniej polska armia oficjalnie wiązała obiekt, który spadł lesie w Zamościu ze zmasowanym atakiem rakietowym na Ukrainę, przeprowadzonym przez Rosję w połowie grudnia 2022 roku. Użyto wówczas m.in. rosyjskich samolotów, stacjonujących na Białorusi. Jak podaje RMF FM, w pobliżu natowskiej przestrzeni powietrznej pojawił się wielozadaniowy bombowiec taktyczny Su-34, w związku z czym poderwano samoloty bojowe NATO. To wtedy na radarach polskich służb pojawił się obiekt, który wleciał do Polski znad Białorusi. Był śledzony, ale zniknął z radarów w rejonie Bydgoszczy, mniej więcej dwa kilometry od miejsca znalezienia szczątków.

Źródła stacji twierdzą, że niedługo po tym prowadzono poszukiwania obiektu, ale zrezygnowano z nich w związku z silnymi śnieżycami. Dziennikarze radia ustalili też, że wojsko nie powiadomiło prokuratury o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez niezidentyfikowany obiekt, choć miało taki obowiązek. RMF sugeruje, że polska armia albo incydent zlekceważyła, albo chciała go ukryć. Postępowanie wszczęto dopiero pod koniec kwietnia, po przypadkowym odkryciu szczątków obiektu przez cywilów.

Już wcześniej doniesienia medialne wskazywały, iż „najpoważniejsza hipoteza brana pod uwagę przez śledczych” zakłada, że w lesie koło Bydgoszczy znaleziono resztki rosyjskiej rakiety manewrującej, być może Ch-55, wystrzelonej przez samolot bojowy. Przypomnijmy, że portal Interia.pl podał, że wojsko i rząd wstępnie łączyły obiekt z masowym ostrzałem Ukrainy przez Rosję 16 grudnia ub. roku, gdy „odnotowano wlot w naszą przestrzeń powietrzną niezidentyfikowanego obiektu”. O tym, że wówczas nad polskim terytorium znalazła się rakieta, mówił też premier Mateusz Morawiecki.

Jak pisaliśmy, wcześniej tego dnia gen. broni Tomasz Piotrowski przedstawił nowe ustalenia w związku ze znalezieniem szczątków niezidentyfikowanego obiektu wojskowego w lesie w okolicach miejscowości Zamość koło Bydgoszczy. Nawiązał do wydarzeń z 16 grudnia 2022 r., gdy Rosjanie przeprowadzili jeden ze zmasowanych ataków powietrznych na Ukrainę. Przyznał, że są „pewne hipotezy” i wątki, które można byłoby powiązać ze zdarzeniem pod Bydgoszczą.

Z jego bardzo zawoalowanej wypowiedzi wynikało, że podczas „sytuacji powietrznej” polskie systemy coś „odnotowały” i zdecydowano się poderwać myśliwce, polskie i sojusznicze, a także śmigłowce poszukiwawczo-ratunkowe. Wojsko miało podejrzenie, iż coś mogło wlecieć w polską przestrzeń powietrzną, ale z uwagi na trudne warunki atmosferyczne nie zdołano tego wówczas jednoznacznie potwierdzić.

Później podano, że Polska zwróciła się do Stanów Zjednoczonych o pomoc w wyjaśnianiu wątpliwości dotyczących incydentu.

tvn24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply