Policjanci w starciach z demonstrantami w Hamburgu przed szczytem G20 użyli armatek wodnych po tym, jak w ich stronę poleciały race dymne.
Funkcjonariusze policji zatrzymali liczący 12 tysięcy osób marsz przeciwników szczytu G20. Część z manifestantów szła z zasłoniętymi twarzami, co jest niezgodne z niemieckimi przepisami. Sprowokowało to starć w wyniku których wiele osób zostało rannych.
Część uczestników demonstracji przed szczytem G20 zorganizowanej pod hasłem „Welcome to Hell” zaatakowała policjantów. Demonstranci obrzucali funkcjonariuszy kamieniami, butelkami i petardami. Policjanci w odpowiedzi użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Demonstracja miała pokojowy przebieg do czasu, gdy w tłum wmieszali się skrajnie lewicowi działacze „czarnego bloku”. Nazwa ta jest spowodowana noszeniem przez nich czarnych strojów i czarnych masek na twarzach. Starcia wybuchły w trakcie próby usunięcia ich z pochodu przez policjantów. Nad ulicą, gdzie miały miejsce zamieszki unoszą się kłęby dymu.
Rzecznik hamburskiej policji Timo Zill oświadczył, że służby porządkowe nie będą tolerować zamaskowanych demonstrantów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nieproszeni goście na szczycie G20 w Turcji [VIDEO]
Demonstracja zaczęła się o godz. 16 od wiecu na placu Fischmarkt. Uczestnicy pochodu przejść w pobliże Centrum Targów, gdzie jutro w południe rozpocznie się szczyt G20. Przed szczytami światowych przywódców często dochodzi do demonstracji lewicowo nastawionych antyglobalistów, które często kończą się starciami z policją.
W Hamburgu obecny jest między innymi prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, który pojawił się w Niemczech bezpośrednio po wizycie w Polsce. Przed szczytem G20 Trump rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Nagrania ze starć z policją:
kresy.pl / rmf24.pl / youtube.com
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!