Trwają protesty Ukraińców w Pszczynie

Pod bramą Zakładów Mięsnych Henryk Kania S.A. w Pszczynie i Goczałkowicach Śląskich wciąż gromadzą się pracownicy z Ukrainy, którzy nie otrzymali zaległych wynagrodzeń. Sprawą niewypłacania im pensji zajęła się policja i prokuratura – informuje Onet oraz lokalne media.

Jak pisaliśmy, we wtorek w zakładach Kani zastrajkowała grupa około stu pracowników z Ukrainy. Domagali się oni wypłaty pensji za ostatnie dwa miesiące. Zakłady mięsne oraz pośrednik, który ich formalnie zatrudnia – agencja pracy New Work Poland – nawzajem obwiniali się o spowodowanie zaległości w wypłatach.

Okazuje się, że wciąż nie doszło do uregulowania należności, a Ukraińcy co jakiś czas wciąż gromadzą się pod bramą Zakładów Mięsnych. W czwartek protestowało tam kilkadziesiąt osób. Ponadto Zakłady Mięsne twierdzą, że agencja pracy próbowała zastraszać ukraińskich pracowników. “Agencja zastrasza ich, że jeśli nie przyjdą strajkować pod Zakład, nie otrzymają wynagrodzenia.” – oświadczyły zakłady. “Część osób płakała, bała się i poprosiła nas o pomoc, na co mamy podpisane przez nich oświadczenia. Z naszej strony zagwarantujemy im nie tylko pracę, ale również pełne bezpieczeństwo w obecnej sytuacji.” – zapewniono.

Spółka rozwiązała już umowę z pośrednikiem, ale wstrzymała się z przelewami na jego konto “do momentu, gdy odpowiednie organy wyjaśnią niejasności powstałe po stronie agencji”. Jednocześnie zaoferowała, że wykupi wierzytelność agencji wobec pracowników, lecz ta nie wyraziła na to zgody.

W czasie wczorajszych protestów pod Zakładami Mięsnymi była obecna również prezes agencji New Work Poland Raisa Storoż, która powtarzała podawane wcześniej informacje, że przyczyną opóźnień w wypłacaniu pensji były zaległości ze strony Zakładów Mięsnych. “Zarząd mówi nieprawdziwe informacje, dla nas to niepoważne. My już napisaliśmy wezwanie, w którym określiliśmy, co muszą sprostować, jeśli tego nie zrobią będziemy zmuszeni złożyć wniosek do sądu o zniesławienie naszej firmy.” – cytuje Storoż lokalny portal Pless.pl.

Jak podaje Onet, od wczoraj z udziałem tłumacza trwają przesłuchania ukraińskich pracowników. Policja i Prokuratura Rejonowa w Pszczynie sprawdzają, czy nie doszło do uporczywego i złośliwego naruszania praw pracowniczych. Śledczy ustalą też, kto odpowiada za niewypłacanie pensji Ukraińcom.

CZYTAJ TAKŻE: Sąd umorzył sprawę polskiego pracodawcy, który zostawił na ulicy Ukrainkę z wylewem

Kresy.pl / Onet / Pless.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply