– Ukraińska armia ma swoje potrzeby. My mamy swoje określone możliwości. Głównie chodzi o to, co może nasz przemysł obronny wyprodukować i sprzedać – mówi w “Sygnałach dnia” w radiowej Jedynce szef MON Tomasz Siemoniak.

Tomasz Siemoniak zaprzeczył, aby Polska sprzedawała broń Ukrainie. Szef resortu obrony zwraca uwagę, że minister obrony Ukrainy wyraźnie wspominał o jednym państwie, które zaczęło to robić i według zapewnień szefa polskiego MON, “nie jest to Polska”.

Sprzedaż broni wymaga zgody odpowiednich instytucji rządowych. To jest odpowiednia procedura, w której uczestniczą też instytucje związane z resortem obrony narodowej, więc minister obrony z definicji by o takim fakcie wiedział. Skoro nie wie, takiego faktu nie ma– mówi Siemoniak.

Jednocześnie Tomasz Siemoniak zapowiada, że w ciągu najbliższych kilkunastu dni spodziewa się wizyty ministra obrony Ukrainy w Polsce. – Będziemy rozmawiali o współpracy, także wojskowej– zaznacza gość radiowej Jedynki. – Musimy najpierw ustalić, czy potrzeby Ukrainy zbiegają się z naszymi możliwościami– dodaje. – Polska jest otwarta na sprzedaż broni Ukrainie i spodziewam się rozmów w tej sprawie. Tuta nie ma niczego wstydliwego i niczego, co należałoby ukrywać– podkreśla szef MON.

polskieradio.pl/KRESY.PL

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • sylwia
      sylwia :

      Siemoniak należy do ludzi posłusznych tajnej Uchwale Krajowego Prowidu OUN z 1990 r., która jest wypowiedzeniem wojny RP i ma za cel rozpad naszego kraju. Cytat z komentarza dostępnego tu: http://narodowikonserwatysci.pl/tag/maria-jazownik : ” … zwróćmy uwagę, że bardzo znamienny postulat Uchwały Krajowego Prowidu brzmi:
      Wobec zupełnego rozprzężenia sieci polskiego kontrwywiadu, z którego solidarnościowy rząd wypędził wszystkich fachowców pochodzących z nomenklatury, odbudować tajną sieć OUN i zacząć kontrolować wszystkie dziedziny życia Rzeczypospolitej[13].
      W Polsce rzeczywiście brakuje kompetentnych służb wywiadowczych, a te, które istnieją, zaangażowane są głównie w wewnętrzną walkę polityczną. W tej sytuacji można przypuszczać, że żadna  z osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo naszego państwa nie ma rzetelnej wiedzy na temat tego, jak intensywnie odbudowywane są struktury UPA w Polsce i jak głęboką przesiąkają one tkankę społeczną.
      Gołym okiem można natomiast dostrzec, iż wiele osób jawnie lub milcząco wspiera działania ukraińskich nacjonalistów. Oczywiście najbardziej wśród nich widoczni są politycy. Środowiska kresowe wielokrotnie zwracały uwagę, że wiele tego rodzaju osób przeniknęło do najbliższego otoczenia politycznego braci Kaczyńskich. Należą do nich choćby:
      – Bogumiła Berdychowska – doradczyni prezydenta Kaczyńskiego w sprawach wschodnich, która była inicjatorką zbierania podpisów pod apelem do Rady miasta Warszawy w sprawie niedopuszczenia do budowy pomnika pamięci ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów w Warszawie.
      – Marek Kuchciński – wiceprezes PiS, a obecnie wicemarszałek Sejmu RP, znany ze swych sympatii banderowsko-upowskich. Szczególną aktywność wykazał w załatwianiu pochówku na cmentarzu wojennym strzelców siczowych w Przemyślu dla ludobójców z UPA zabitych podczas napadu na Birczę.
      Niedawno pod przywództwem wspomnianej tu już uprzednio Joanny Kluzik-Rostkowskiej wyodrębniło się z PiS-u ugrupowanie apologetów ruchu neobanderowskiego, występujące pod znamienną nazwą „Polska Jest Najważniejsza”[14]. W skład tego grupowania wchodzą m.in.
      – Paweł Kowal – wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS, a także eurodeputowany PiS, który systematycznie krytykował rezolucję Parlamentu Europejskiego z 25 lutego 2010 roku, potępiającej uhonorowanie Bandery tytułem Bohatera Ukrainy, a w roku ubiegłym pielgrzymował po kraju, głosząc kult Wiktora Juszczenki, uznawanego przez niego za najbardziej „prozachodniego polityka” Ukrainy.
      – Michał Kamiński – zasłynął z dokonywanych na forum europarlamentu niewybrednych ataków na śp. europosła Filipa Adwenta[15], który udokumentował ogromną liczbę przypadków łamania na Ukrainie ordynacji wyborczej przez obóz wyborczy Juszczenki, a w szczególności – krytykował ulotkę wyborczą pt. Ukraina dla Ukraińców, informującą że przyszły prezydent gwarantuje wprowadzenie dyktatury narodowej oraz i wygonienie Moskali, Przeków [tj. Polaków] i Żydów[16].
      – Adam Bielan – wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, który opowiedział się za odrzuceniem wysuniętego na tym forum projektu uznania zbrodni UPA za akt ludobójstwa, natomiast silnie zaangażował się w dążenia do tego, by za przejaw ludobójstwa uznany został Wielki Głód na Ukrainie Wschodniej.
      – Elżbieta Jakubiak – posłanka domagająca się stanowczego respektowania linii Giedroycia w polskiej polityce wobec Ukrainy.
      Niestety, to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Polityków wspierających poczynania ukraińskich nacjonalistów znajdziemy także w innych ugrupowaniach, które działają lub działały w naszym Parlamencie. Oto np. poseł PO – Miron Sycz, syn Ołeksandra Sycza, skazanego za działalność UPA na karę śmierci (zamienioną na 15 lat więzienia) wymusił w roku 2008 na wojewodzie warmińsko-mazurskim wycofanie patronatu nad obchodami 65. rocznicy Rzezi Wołyńskiej… ” Uchwała jest tu: http://w.kki.com.pl/piojar/polemiki/rubiez/osad/uchwala.html