Mimo nałożonych na Rosję sankcji, niemiecki Siemens podpisał kontrakt na dostawę trzech turbin dla elektrowni, która powstanie w Kazaniu. Wartość  kontraktu to 380 mln euro.

Tydzień temu, 21 grudnia, Rada Unii Europejskiej przedłużyła do 31 lipca 2018 roku sankcje gospodarcze wobec poszczególnych sektorów rosyjskiej gospodarki. Jednak trzy dni wcześniej, 18 grudnia br., niemiecki koncern Siemens oficjalnie poinformował, że weźmie udział w budowie nowej rosyjskiej elektrowni w Kazaniu. Siemens dostarczy tam trzy turbiny, odpowiednie systemy dystrybucji energii wraz z 13-letnią umową serwisową. Wartość kontraktu wynosi 380 mln euro.

Partnerem niemieckiego koncernu jest rosyjska spółka energetyczna Niżniekamskieftechim w Tatarstanie, należąca do Grupy TAIF z siedzibą w Kazaniu. Kontrakt podpisano 18 grudnia, z udziałem dyrektora Niżniekamskieftechim, Azata Bikmurzina, dyrektora Siemiens Russia, Dietricha Moellea, w obecności Rustama Minnichanowa, prezydenta Tatarstanu, wicepremier Bawarii Ilse Aigner oraz szefów TAIF i Siemensa.

Według oficjalnego komunikatu, zgodnie z umową Siemens we współpracy z turecką firmą ENKA zbuduje elektrownię w cyklu łączonym o mocy 495 MW „pod klucz”. Kontrakt obejmuje dostawę dwóch turbin gazowych SGT5-2000Е, jednej turbiny parowej SST-600 oraz odpowiednich systemów dystrybucji energii. Towarzyszy temu porozumienie ws. 13-letniej obsługi serwisowej, które zostanie podpisane w późniejszym terminie. Całość zamówienia, włącznie z umową serwisową, opiewa na 380 mln euro. Elektrownia ma zgodnie z planem rozpocząć działalność w maju 2021 roku.

Jak dodano, turbiny gazowe będą wykorzystywać produkty uboczne procesu produkcyjnego Niżniekamskieftechim, w postaci odpowiednich pochodnych gazowych. Podkreślono, że będzie mieć to duże znaczenie ekologiczne. Zakłady Niżniekamskieftechimu są w Rosji liderem pod względem produkcji gum syntetycznych i plastiku.

To pierwszy poważny kontrakt Siemensa w Rosji od czasu, gdy turbiny niemieckiego koncernu zostały sprzedane do elektrowni położonej na Krymie.

Turbiny Siemensa na Krymie

Przypomnijmy, że w lipcu br. potwierdziły się informacje o tym, że turbiny Siemensa trafiły na Krym. Według OAO Technopromeksport w 2016 roku w związku z „bankructwem” zwróciła się ona do Siemensa z propozycją odkupienia turbin, lecz niemiecka firma nie była tym zainteresowana. W związku z tym turbiny zostały sprzedane innemu nabywcy – okazało się, że była nią także należąca do Rostechu firma OOO Technopromeksport – po czym „przeszły modernizację” i a ich parametry zostały „dostosowane pod projekt”, czyli pod budowę elektrowni na Krymie. Niemniej rosyjska firma twierdziła, że przy tym „wykorzystano rosyjskie know-how, zakupiono dodatkowe wyposażenie. Firma poniosła koszty związane z transportem, instalacją i certyfikacją.”

Siemens żądał unieważnienia sprzedaży turbin do Rosji, ale moskiewski sąd oddalił jego powództwo. Siemens argumentował, że przeznaczeniem turbin była budowana elektrownia w Tamanie w Kraju Krasnodarskim, a nie Krym. Niemiecki producent twierdził, że został oszukany przy zawarciu umowy i że gdyby wiedział, że turbiny trafią na Krym, do transakcji nigdy by nie doszło.  Obie pozwane spółki Technopromeksport twierdziły w sądzie, że żaden punkt umowy nie został naruszony, a punkt kontraktu mówiący o nienaruszaniu sankcji „jest nieważny, ponieważ nie odpowiada rosyjskiemu prawu”. 10 stycznia 2018 r. sąd ma rozpatrywać pozew spółki joint venture Siemensa w tej samej sprawie.

CZYTAJ TAKŻE: Media: Siemens rozważa wycofanie się ze spółek z Rosjanami. Kreml: nic o tym nie wiemy

Siemens.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply