Sąd Najwyższy w całości oddalił, jako bezzasadne, kasacje w sprawie aktywistek ruchu LGBT z Płocka, które rozklejały naklejki z wizerunkiem Matki Bożej w tęczowej aureoli m.in. na śmietnikach i przenośnych toaletach. Prokuratura sama zrezygnowała ze swojej kasacji.
W czwartek Sąd Najwyższy (SN) miał rozpatrzyć kasację w sprawie aktywistek ruchu LGBT z Płocka, które w 2019 roku rozklejały w mieście bluźnierczy wizerunek Matki Bożej w aureoli w tęczowych barwach LGBT. Okazało się jednak, że prokuratura zrezygnowała ze swojej kasacji, a dwie pozostałe, wniesione przez działaczkę pro-life Kaję Godek i płockiego księdza proboszcza, SN oddalił jako całkowicie bezzasadne.
Przypomnijmy, że w 2021 roku sąd pierwszej instancji uniewinnił Elżbietę P., Annę P. i Joannę G., oskarżone o obrazę uczuć religijnych – rozlepiały wokół kościoła nalepki z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Wyrok został w styczniu 2022 roku przez Sąd Okręgowy w Płocku. Prokuratura zdecydowała się wnieść do Sądu Najwyższego o kasację wyroku na niekorzyść oskarżonej. Własne kasacje złożyli także oskarżyciele posiłkowi: proboszcz płockiej parafii, na terenie której rozlepiano bluźniercze nalepki, a także znana przedstawicielka ruchu pro-life, Kaja Godek.
Zobacz także: Sąd w Płocku: „tęczowa” Matka Boża nie obraża uczuć religijnych
Według PAP, kasacja złożona przez pełnomocników ks. Tadeusza Łebkowskiego kwestionowała wyrok w całości ze względu na rażące naruszenie prawa materialnego i złą interpretację przepisów. Chodziło tu przede wszystkim o miejsce, gdzie rozklejano nalepki, tj. śmietniki, słupy, czy przenośne toalety. Pełnomocnik ks. Łebkowskiego zwracała uwagę, że „nikt wizerunku bliskiej osoby nie przyklei na toi-toiu; Ani na śmietniku i w miejscach, gdzie mogą się znaleźć reklamy agencji towarzyskich, które urągają temu wizerunkowi i są poniżające”.
W całości zakwestionował wyrok również pełnomocnik Kai Godek, argumentując, że oskarżone wypełniły przesłanki artykułu 196 Kodeksu karnego dotyczącego obrazy uczuć religijnych. Podkreślił, że działały one „świadomie, z zamiarem bezpośrednim, zuchwale”, co wykazano w sądzie. W jego opinii sądy obu instancji, wydając uniewinnienia, poddały się naciskowi społecznemu.
Sąd Najwyższy orzekł jednak, że w sprawie nie stwierdzono bezwzględnych przesłanek odwoławczych, a zarzuty w kasacji zostały postawione wadliwie. „Wszystkie zarzuty kasacyjne i wszystkie wnioski okazały się bezzasadne” – podkreślono.
Dodajmy, że pod gmachem sądu pikietę pod hasłem „Tęcza nie obraża” zorganizowały środowiska LGBT. Część aktywistów była też na sali sądowej. Pełnomocnik jednej z oskarżonych przekonywał nawet, że kobiety chciały w ten sposób „uczcić Matkę Bożą”.
„Nie można nikogo znieważyć przydając mu cechę cenioną w naszym systemie aksjologicznym. Cały ten proces od początku dotknięty był wadą. Maria w tęczowej aureoli jest piękna, a tęcza nie obraża” – podkreślił prawnik.
Kasacje zostały oddalone. Kaję Godek i ks. Tadeusza Łebkowskiego obciążono kosztami. Ta pierwsza komentując sprawę powiedziała, że decyzja Sądu Najwyższego dowodzi, że katolicy w Polsce są prześladowani.
Czytaj także: UE: “Tęczowa Matka Boska” w brukselskim muzeum. Europosłowie żądają usunięcia
Zobacz także: TVP Info: Sędzia, która przyzwoliła na profanację wizerunku Matki Boskiej jest konkubiną działacza pro-LGBT
PAP / pch24.pl / Kresy.pl
Taaa,a Brauna chcą po „sądach” włóczyć.Taka „równość” wobec prawa.Lewakom można dużo wiecej.Co z lewusem z bojówki antifa który spalił polska flag ew Dzień Niepodległości? Umorzono?Czy nawet nie wszczęto sprawy?