Za służbę w obcym wojsku bez zgody właściwego organu w Polsce obecnie grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Projekt umożliwiający walkę z Rosją w szeregach ukraińskiej armii od ponad miesiąca znajduje się w Sejmie. Jego przyjęcia nie chce jednak PiS – informuje “Rzeczpospolita”.
Projekt zakładający “przebaczenie i puszczenie w niepamięć” służby w 2022 roku w Siłach Zbrojnych Ukrainy lub innych ukraińskich formacjach wojskowych, a także podobne potraktowanie osób prowadzących zaciąg do ukraińskiego wojska, wniesiony do Sejmu został przez Senat. Prowadzi go senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski.
Marszałek Elżbieta Witek (PiS) wciąż nie nadała projektowi numeru druku, wymaganego do rozpoczęcia prac w Sejmie.
„Projekt jest obecnie na etapie opiniowania przez ekspertów Kancelarii Sejmu, m.in. pod kątem zgodności z prawem UE, oraz został skierowany do konsultacji do Rady Dialogu Społecznego” – wyjaśnia Centrum Informacyjne Sejmu.
Jednak – jak podkreśla senator Kwiatkowski – projekt był już opiniowany w Senacie, także pod względem zgodności z przepisami unijnymi. “Ta opinia nie była długa, bo przepisy prawa karnego to domena ustawodawstwa krajowego, o czym wie każdy student prawa” – poinformował polityk.
“Rzeczpospolita” przytacza słowa wiceministra obrony Wojciecha Skurkiewicza na etapie prac w Senacie. “MON negatywnie odnosi się do tego projektu. Celem i obowiązkiem ministra obrony narodowej jest dbanie o bezpieczeństwo RP w wymiarze obronnym, militarnym i niemilitarnym” – powiedział przedstawiciel resortu obrony. Według Kwiatkowskiego świadczy to o tym, że PiS nie chce przyjęcia projektu.
Dotychczas do MSWiA wpłynęło 29 wniosków o wydanie zgody na służbę w Międzynarodowym Legionie Obrony Terytorialnej Ukrainy, wydano 14 decyzji pozytywnych oraz cztery odmowne.
Od 23 kwietnia – dnia wejścia w życie ustawy o obronie ojczyzny – organem decyzyjnym stało się MON, które wcześniej decydowało tylko o byłych żołnierzach. Na początku maja resort obrony informował, że wpłynęło do niego 12 wniosków, a wydano tylko jedną decyzję pozytywną.
Podczas briefiengu prasowego w połowie kwietnia rosyjskie ministerstwo podało, że po stronie Ukrainy walczy 1717 „najemników z Polski”. Według Rosjan na Ukrainie walczy 6824 ochotników z 63 krajów.
„Największa grupa pochodzi z Polski – 1717 osób. Około 1500 najemników przybyło z USA, Kanady, a także Rumunii. Z Wielkiej Brytanii i Gruzji, po 300 osób. 193 osoby przybyły z kontrolowanych przez Turcję obszarów Syryjskiej Republiki Arabskiej”.
Kilka dni wcześniej rosyjskie MON podało, że „oddział 30 najemników z prywatnej polskiej jednostki wojskowej został ‘zlikwidowany’ w obwodzie charkowskim”. Jak podał portal Interia, Łukasz Jasina rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie mógł potwierdzić tych informacji. „Nie mamy takich informacji i niczego takiego nie potwierdzamy”.
Ukraina utworzyła dla zagranicznych ochotników specjalną jednostkę – Legion Międzynarodowy. 7 marca władze ukraińskie podawały, że chęć dołączenia do niego wyraziło ponad 20 tys. osób z 52 krajów. Liczba osób, które faktycznie przybyły na Ukrainę, może być znacznie mniejsza.
W pierwszej fali na Ukrainę przyjechało wiele osób bez doświadczenia bojowego. Dlatego Ukraińcy zmienili swoje podejście i zaczęli przyjmować tylko ludzi z doświadczeniem wojskowym bądź medycznym.
Amerykańska gazeta New Jork Times podawała, powołując się na źródło ukraińskie, że w Jaworowie pod Lwowem szkoliło się do tysiąca zagranicznych ochotników. Jak zrelacjonował jeden z polskich ochotników, wyniku rosyjskiego ataku rakietowego, „część ludzi została ewakuowana za polską granicę. Wylądowali po polskiej stronie i stamtąd jeszcze raz musieli przejść na stronę ukraińską i wtedy wszyscy byli relokowani. (…) Poprzyjeżdżały autobusy i ludzie w różne rejony byli wywożeni. Ja akurat trafiłem do Lwowa, moi koledzy niektórzy wylądowali po stronie polskiej, niektórzy też pod Lwowem, inni pojechali w głąb Ukrainy”.
Żołnierz nie chciał ujawnić liczby zabitych w wyniku ataku na Jaworów, ale przyznał, że „były ofiary, także z legionów międzynarodowych i nie było to mało ludzi”.
CZYTAJ TAKŻE: Media: na Ukrainie zginął duński żołnierz z Legionu Międzynarodowego
Kresy.pl / rp.pl
Puszczenie w niepamięć i może emerytura wojskowa 😛