Paweł Felgenhauer, rosyjski komentator ekspert ds. wojskowości w wypowiedzi cytowanej przez „Rzeczpospolitą” stwierdził, że zamach w petersburskim metrze pozostaje „niezrozumiały”. Zwraca uwagę, że ładunek wybuchowy nie został zdetonowany przez zamachowca – samobójcę, co wskazywałoby na działanie ISIS, a został odpalony zdalnie. To zdaniem Felgenhauera sprawia, że sprawcą zamachu „mógł być ktokolwiek, nawet jacyś Ukraińcy, nacjonaliści”

– O ile możemy sądzić, przynajmniej z tego, co mówią władze, był to nie atak dokonany przez samobójcę, lecz pozostawiona została teczka czy torba, która potem została być może zdetonowana poprzez sygnał telefonu komórkowego. To czyni tę sytuację niezrozumiałą, dlatego że gdyby był to atak samobójczy, to byłoby mniej więcej jasne, że to Daesz. A tak jest to niezrozumiałe i jest w ogóle niejasne, jak będzie to interpretowane. Może to być ktokolwiek, nawet jacyś Ukraińcy, nacjonaliści– powiedział Paweł Felgenhauer.

Czytaj również: Petersburg: Wybuch w pociągu metra

– Zwykle jeśli Daesz przeprowadza takie operacje, bywa to seria ataków i może to wywrzeć znacznie poważniejszą presję polityczną. Tu tego nie było. Jeśli pozostanie to pojedynczym atakiem, jego bezpośredni wpływ polityczny pozostanie niewielki– ocenił rosyjski komentator.

Felgenhauer podkreślił także, że nie można wykluczyć tego, że zamach nieprzypadkowo został dokonany w dniu, w którym prezydent Rosji Władimir Putin przebywał w Petersburgu, gdzie zaplanowano spotkanie z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką.

Czytaj również: TV Republika pyta: Czy Putin stoi za zamachami w metrze?

kresy.pl/ rp.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply