Polskie warzywa wciąż są zakazane na rosyjskim rynku. Służby sanitarne Federacji zapowiadają, że embargo związane jest z nieścisłościami w złożonym przez nasz kraj wniosku oraz ograniczonym zaufaniem do polskich eksporterów.

Kwestie te mają być zostać wyjaśnione jutro w trakcie spotkania głównego lekarza sanitarnego Rosji z przedstawicielami polskiego ministerstwa rolnictwa.

Szef rosyjskich służb sanitarnych Giennadij Oniszczenko od kilku tygodni twierdzi, że Polska musi jeszcze poczekać na zdjęcie warzywnego embarga. Zdaniem Oniszczenki nasz kraj „ma złą historię kredytową”, „zajmuje się reeksportem”, a złożony przez Warszawę wniosek „jest niedokładny”. Jedyna konkretna uwaga jaka padła pod adresem Polski to wątpliwości co do kompetencji laboratorium, które ma wystawiać certyfikaty bezpieczeństwa produktów spożywczych. Chodzi o wykluczenie obecności bakterii E.coli.

Oprócz naszego kraju na zgodę rosyjskich służb sanitarnych czekają jeszcze: Niemcy, Litwini, Czesi, Włosi, Łotysze, Grecy i Irlandczycy. Wcześniej embargo zostało zdjęte wobec: Hiszpanii, Holandii, Danii i Belgii. Pozostałe kraje Unii Europejskiej nie złożyły wniosków.

Przedstawiciele polskiego ministerstwa rolnictwa, którzy w piątek rozpoczną konsultacje w Moskwie będą rozmawiać nie tylko w imieniu Polski, ale także w imieniu całej Unii Europejskiej. Będzie to pierwsza interwencja na rosyjskim rynku w ramach sprawowanej przez nasz kraj unijnej prezydencji.

IAR/Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jumanyga
    jumanyga :

    Tusk mówi, że nasze stosunki są świetne a jednak ciągle Moskwa nam rzuca kłody pod nogi a Tusk się tylko uśmiecha. Rosja chce wejść do WTO, my możemy to wetować, więc ja nie wiem co robi Tusk. Rosja pokazuje palec to my też pokażmy. Jeszcze wyjdzie na to że wepchniemy Rosję do WTO, Tusk ogłosi to za swój sukces a embarga jak są tak będą…

    • kazimierz
      kazimierz :

      Ciubaryki, czerwone bladzie, balszawiki – jak mówią o nich na Białorusi, zawsze tak postępują wobec nas oraz innych krajów, jeżeli chcą osiągnąć zamierzony cel polityczny. Może chodzi o WTO, a może o zniesienie wiz na wjazd do Polski dla mieszkańców obwodu kaliningradzkiego-wszak nasza jest prezydencja przez pół roku w Unii. Przypomnijmy sobie świeżą sprawę raportu makowskiego. Niby został podany w całości, a później, co jakiś czas, wyciągano na światło dzienne kolejne antypolskie”perełki” z tej katastrofy. Z pewnością jeszcze mają coś ukryte, tylko czekają na publikację raportu Millera. Niestety nasz obecny rząd i prezydent są bardzo ulegli wobec Rosji, boją się jej postawić, powiedzieć zdecydowanym głosem co myślą o takim postępowaniu i zawalczyć o swoje. Świętej pamięci Lech Kaczyński nie był bez wad, ale na wiecu poparcia dla Gruzji w Tibilisi nie bał się powiedzieć światu kilku prawdziwych zdań o imperialistycznej polityce Rosji. Nie bał się bo m.in. znał przebieg bitwy pod Kłuszynem i wiele innych podobnych starć polsko-rosyjskich, znał dobrze historię Polski i wiedział, że Polska nie ma najmniejszego powodu być uległym wobec Rosjan, ani pozwolić jej na dyktowanie nam jakichkolwiek warunków w żadnej z dziedzin wzajemnych stosunków.
      Współcześni bolszewicy do osiągnięcia swoich celów rzadko posługują się siłami militarnymi. Używają do tego różnych nacisków gospodarczych, wszechstronnego wywiadu i dyplomacji.
      W tej akurat sprawie możemy sprawdzić efektywność naszej prezydencji w UE i rozmawiać z Sowietami w imieniu wspólnoty, za jej poparciem, a nie tylko w naszym interesie. Jest więc chyba większa szansa na szybkie zniesienie zakazu, chyba że, jak napisałem na początku, Ruskie chcą coś konkretnego w zamian.

      • czleku
        czleku :

        Zdaje się, że “…chodzi o WTO, a może o zniesienie wiz na wjazd do Polski dla mieszkańców obwodu kaliningradzkiego…” o obydwie te sprawy razem i co gorsza, obecnie rządząca ekipa najprawdopodobniej do tego “dąży”. Jeżeli “wprowadzimy” kacapów na zachód, to Europa nigdy nam tego nie zapomną w sensie negatywny.A jeżeli pisze Pan o…”różnych nacisków gospodarczych, wszechstronnego wywiadu i dyplomacji…” to niestety, ale są to skutki grubej kreski zafundowanej Polsce przez ludzi dla których Ona nigdy nie była, nie jest i nie będzie ojczyzną (Szechter, Geremek, Mazowiecki i inni) o czerwonych zdrajcach przemianowanych na SDRP, SLD czy jak tam się teraz komuniści nazywają nawet nie wspominam bo szkoda nerwów.