Kreml w piątek odrzucił jako doniesienia medialne na temat podróży dyrektora CIA Williama Burnsa do Moskwy z tajną propozycją pokojową, w ramach której Ukraina miała oddać jedną piątą swojego terytorium na rzecz Rosji.
Jak przekazała agencja prasowa Reuters, Kreml w piątek odrzucił jako doniesienia medialne na temat podróży dyrektora CIA Williama Burnsa do Moskwy z tajną propozycją pokojową, w ramach której Ukraina miała oddać jedną piątą swojego terytorium na rzecz Rosji.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapytany czy Burns pojechał do Moskwy lub przedstawił plan, w ramach którego Ukraina oddałaby 20% swojego terytorium powiedział dziennikarzom: „Cały ten raport to mistyfikacja”.
Według szwajcarskiego dziennika „Neue Zürcher Zeitung”, w połowie stycznia br. prezydent USA Joe Biden polecił szefowi CIA, Williamowi Burnsowi, sprawdzić gotowość Ukrainy i Rosji do negocjacji. Podczas rozmów, Burns miał zaproponować zakończenie wojny w zamian za rezygnację strony ukraińskiej z części swojego terytorium.
„Neue Zürcher Zeitung” powołuje się na dwa niezależne źródła z niemieckiego rządu. Według nich, szef CIA zaproponował władzom w Kijowie „pokój w zamian za ziemię”, a Moskwie – „ziemię w zamian za pokój”. Rzekomo chodziło o prawie 20 proc. terytorium Ukrainy. Miałoby to odpowiadać w przybliżeniu łącznej powierzchni obwodów donieckiego i ługańskiego.
Gazeta pisze, że w Kijowie nie zgodzili się na podział ukraińskiego terytorium. Z kolei Rosjanie wciąż jeszcze mają liczyć na to, że w dłuższej perspektywie wygrają wojnę.
Serwis zaznacza zarazem, że odrzucenie planu, jaki zaproponował Burns, mogło być przyczyną podjęcia decyzji o przekazaniu Ukrainie zachodnich czołgów. To właśnie po podróżach szefa CIA prezydent USA podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie czołgów Abrams, co zarazem odblokowało stanowisko rządu Niemiec w sprawie transferu Leoparda 2.
Gazeta twierdzi zarazem, że decyzja Bidena była zaskoczeniem dla kanclerza Niemiec, Olafa Scholza. Stąd, jego decyzja dotycząca czołgów Leopard 2 również mogła być spontaniczna, a nie przemyślana, jak sugerowała strona niemiecka.
Ekspert wojskowy Ołeh Żdanow uważa, że tzw. gorąca faza wojny na Ukrainie może zakończyć się jesienią br., o ile wszystkie okoliczności przebiegną pomyślnie. Dodał, że wcześniejsze założenia, według których ukraińskie siły zbrojne do lata zdołają osiągnąć granice z 1991 roku, są już nieaktualne.
Biały Dom zaprzecza doniesieniom „Neue Zürcher Zeitung”, według których prezydent USA poprzez szefa CIA zaproponował plan pokojowy dla Ukrainy, zakładający rezygnację strony ukraińskiej z 1/5 swojego terytorium. Wice-rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa, Sean Davitt, powiedział Newsweekowi, że doniesienia szwajcarskiej gazety „nie są dokładne”. Dodał, że CIA powiedziałoby to samo.
W grudniu ub. roku pisaliśmy za „The Washington Post”, że w administracji prezydenta USA Joe Bidena omawia się kilka różnych modeli tego, jak mógłby wyglądać wynegocjowany koniec wojny rosyjsko-ukraińskiej. Większość z nich jest aktualnie nie do przyjęcia dla strony ukraińskiej.
Ostatnio premier Izraela, Benjamin Netanjahu powiedział, że rozważyłby opcję bycia mediatorem Ukrainą a Rosją, gdyby został poproszony o to przez obie strony konfliktu i przez Stany Zjednoczone.
Kresy.pl/Reuters
odpowiem cytatem
„Nie wierzę w niezdementowane informacje”
tak samo ruscy zaprzeczali zbrodni w Katyniu.
No popatrz, popatrz …, SOWIECI zaprzeczali ale ROSJANIE przyznali i to ustami swojego prezydenta oraz premiera pomimo tego, że rozkaz popełnienia tej zbrodni wydał dyktator ZSRR który był Gruzinem, bezpośrednio dowodził wykonaniem inny Gruzin a udział brali przedstawiciele wielu narodów ZSRR (w tym Ukraińcy. Bo rozkaz wykonywało NKWD z Kijowa). Z tym, że jakoś dziwnie „nie zauważyłeś”, że neobanderowskie władze Ukrainy do tej pory zaprzeczają bestialskiemu ludobójstwu na naszych Kresach OFICJALNIE nazywając je „drugą wojną ukraińsko-polską”.