“Trzeba stwierdzić, że lockdown nie działa, tylko lockdown zabija. Większość osób, które w tamtym roku umarła ponadnormatywnie, nie umarła na covida, ale na lockdown systemu ochrony zdrowia” – powiedział w niedzielę w “Śniadaniu w Polsat News i Interii” Robert Winnicki, poseł Konfederacji i prezes Ruchu Narodowego. Zaznaczył, że wszystkie dostępne siły i środki należy skierować na system ochrony zdrowia.
Gdyby lockdown działał, to po czerwcowym ściskaniu się na wiecach wyborczych mielibyśmy wybuch zakażeń w lipcu. Nie było tak. Gdyby lockdown działał, to w lipcu, po masowych wakacjach w górach, nad morzem w Polsce mielibyśmy wybuch w sierpniu. Nie było tak – powiedział Robert Winnicki cytowany przez portal “Polsat News”. Wyraził opinię, że należy skierować na system ochrony zdrowia wszystkie siły i środki.
Według posła Konfederacji na system ochrony zdrowia, który “przed 2020 r. był w wieloletniej zapaści”, należy skierować wszystkie siły i środki. “System, który był wcześniej w zapaści, dziś jest w systemie śmierci klinicznej. Niby jeszcze jako tako funkcjonuje, ale ludzie masowo umierają. Koncentracja sił i środków na ochronie zdrowia kosztowałaby wielokrotnie mniej niż polityka lockdownowa, która powoduje katastrofę gospodarczą” – dodał.
Agencja AP informowała w ubiegłym tygodniu, że naukowcy ze Stanów Zjednoczonych oraz innych krajów badają wpływ ograniczenia badań pod kątem wykrywania nowotworów spowodowany pandemią koronawirusa. Dotychczasowe wyniki są pesymistyczne.
Zobacz także: Pandemia poważnie zmniejszyła liczbę diagnozowanych nowotworów
Na łamach naszego portalu informowaliśmy także o niepokojących danych dotyczących wpływu lockdownu na zdrowie psychiczne.
Przypomnijmy, że z badań Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych wynika, że 66 proc. Polaków uważa, że „już czas, żebyśmy wrócili w Polsce do normalnego życia”, a ponad połowa jest zmęczona obostrzeniami i obawia się o swoją przyszłość finansową. Mniejszy odsetek badanych boi się zachorowania na Covid-19.
Jak informowaliśmy, projekt FAIR Health przebadał wpływ pandemii na psychikę obywateli w USA wieku 13–18 lat i 19–22 lat. Badacze przeanalizowali dane dotyczące 32 miliardów (sic!) zgłoszeń w okresie od stycznia do grudnia 2020, porównując je do sytuacji z poprzedniego roku. Badane aspekty zdrowia psychicznego dzieci objęły ogólne zdrowie psychiczne, celowe samookaleczenia, przedawkowania i zaburzenia związane z zażywaniem narkotyków oraz najczęstsze diagnozy zdrowia psychicznego.
Jak wynika z badań, wśród dzieci w wieku od 13 do 18 lat roszczenia ubezpieczeniowe z tytułu umyślnego samookaleczenia wzrosły w marcu 2020 roku o 90 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. W kwietniu liczba przypadków samookaleczeń wzrosła o prawie 100 proc.
Zobacz także: Sceptyczni wobec obostrzeń i szczepień lekarze są wzywani do składania wyjaśnień. Ordo Iuris reaguje
W listopadzie ub. roku, z powodu drugiej fali pandemii koronawirusa, prawie połowa Polaków obawiała o swoje zdrowie psychiczne. Ankietowani deklarowali ciągły niepokój, ponieważ obawiali się, że zachorują ich bliscy lub oni sami. Obawiali się także braku dostępu do lekarzy i pogorszenia sytuacji materialnej.
„Co trzeci obywatel Rosji zgłosił objawy zaburzenia depresyjnego w 2020 roku, co wskazuje na negatywny wpływ pandemii na stan psychiczny ludzi” – powiedział w grudniu Timofei Nestik, kierownik Pracowni Psychologii Społeczno-Ekonomicznej Instytutu Psychologii Rosyjskiej Akademii Nauk na walnym zebraniu profesorów Rosyjskiej Akademii Nauk.
W październiku ub. roku w Japonii odnotowano 2153 samobójstw – tylko w tym miesiącu ponad sto więcej osób odebrało sobie życie niż zmarło w tamtym momencie w tym kraju z powodu koronawirusa od początku pandemii. Odnotowano w tym miesiącu 40 proc. wzrost liczby samobójstw w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
polsatnews.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!