Wyniki sondażu przeprowadzonego wśród mieszkańców Donbasu, zarówno po stronie kontrolowanej przez Kijów, jak i separatystów, zaskoczyły berlińskich naukowców – podaje DW.de.

Centrum Badań nad Europą Wschodnią i Sprawami Międzynarodowymi (ZOiS) w Berlinie przeprowadziło sondaż po obu stronach linii frontu na Wschodniej Ukrainie. Po stronie kontrolowanej przez rząd w Kijowie, badanie przeprowadzono w formie bezpośrednich wywiadów. Z kolei po stronie kontrolowanej przez separatystów wykorzystano ankiety telefoniczne.

– Takie ujęcie badań jest stosunkowo rzadkie, ponieważ większość ukraińskich demoskopów ankietuje tylko ludzi mieszkających na obszarze kontrolowanym przez Kijów – czytamy na stronach internetowych niemieckiej stacji „Deutsche Welle”. Jak zaznaczono, wyniki badań zaskoczyły berlińskich naukowców. Stwierdzono co prawda pewne różnice, „ale nie ma głębokich podziałów w poglądach ludzi na tym obszarze.

Według badań, co trzeci ankietowany mieszkaniec Donbasu utrzymuje regularne, cotygodniowe  kontakty z krewnymi po przeciwnej stronie frontu (zwykle 1-2 razy w tygodniu).

Przeczytaj: Ukraińcy i separatyści o sytuacji w Donbasie i na Krymie [WYWIADY]

Po obu stronach linii dzielącej obecnie Donbas występuje mieszanka tożsamości rosyjskiej i ukraińskiej, jednak mieszkańcy nieuznawanych DRL i ŁRL w porównaniu z mieszkańcami obszarów kontrolowanych przez Ukrainę w większym stopniu poczuwają się do swojej rosyjskości (26,1 proc. do 3,4 proc.). Z kolei po stronie ukraińskiej w ciągu ostatnich trzech lat umocniła się tożsamość ukraińska, którą deklarował co piąty ankietowany (ogólnie: 20,5 proc. na zachód od linii frontu; 8,5 proc. na obszarach kontrolowanych przez separatystów).

Generalnie, znaczna większość mieszkańców wschodniej Ukrainy jest przeciwna integracji z Zachodem. Blisko ¾ badanych sprzeciwia się wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO. Przy czym po „kijowskiej” stronie frontu odsetek osób popierających prozachodnią politykę Kijowa jest względnie znacznie wyższy niż na obszarach zajmowanych przez separatystów. W przypadku członkostwa w UE proporcje te wynosiły 27,9 i 18,2 proc. Ponadto, mieszkańcy obu „części” Donbasu są w większości krytyczne nastawienie do prezydenta Petra Poroszenki.

Przeczytaj: Kijów powinien dać sobie spokój z Donbasem

Wyraźne różnice stwierdzono jednak w kwestii przyszłości i statusu Donbasu. Blisko połowa mieszkańców separatystycznych republik uważa, że główną przyczyną konfliktu była ingerencja Zachodu. Z kolei co trzeci badany z tego obszaru stwierdził, że powodem była „lokalna reakcja na nacjonalistyczne rządy”. Taką opinię po stronie kontrolowanej przez Kijów wyraził niemal co czwarty badany (23,1 proc.). Tam z kolei znacznie więcej osób (37,1 proc.) obarcza Rosję winą za wybuch konfliktu.

Mieszkańcy obu „części” Donbasu różnią się również w kwestii nastawienia do porozumienia z Mińska ws. statusu regionu, przewidującego znaczną autonomię. Blisko 40 proc. mieszkańców „części ukraińskiej” byłoby gotowych poprzeć te ustalenia. Z kolei na obszarach kontrolowanych przez separatystów – tylko niecałe 20 proc. Ci pierwsi przeważnie chcieliby powrotu sytuacji sprzed wybuchu konfliktu (64,7 proc.), a ci drudzy – wręcz odwrotnie (niecałe 10 proc.). Zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie frontu, jedna trzecia ludzi życzyłaby sobie autonomii w ramach Ukrainy lub Federacji Rosyjskiej.

Przeczytaj także:

Ukraiński minister obrony ogłosił, że Ukraina nie będzie walczyła o Donbas zbrojnie

Ukraiński pisarz: Donbas nie jest wart życia najlepszych Ukraińców

Dw.de / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply