Portal “Gazety Wyborczej” twierdzi, że setki osób zgromadziły się na dworcu autobusowym Warszawa Zachodnia szukając możliwości wyjazdu z Polski.
“Setki osób, głównie Ukraińców, koczują na dworcu autobusowym Warszawa Zachodnia. Chcą wrócić do swojego kraju, ale kursy są opóźnione lub odwołane” – napisano w niedzielę na portalu warszawskiej “Gazety Wyborczej”. Według niej zgromadzeni na dworcu Ukraińcy są zdezorientowani i mają problem z uzyskaniem informacji z rządowej infolinii. Dworzec Warszawa Zachodnia jest głównym węzłem komunikacyjnym obsługującym połączenia autobusowe z różnymi miastami Ukrainy.
Portal twierdzi, że niektórzy z Ukraińców oczekiwali na dworcu już od 48 godzin. Z powodu natłoku klientów jest problem z nabyciem biletów. Według relacji “Gazety Wyborczej” na granicy Polski z Ukrainą już powstały długie kolejki związane z tym, że władze tego państwa jeszcze 12 marca zamknęły granicę z Polską. Portal pisze o przypadkach obywateli Ukraińców, których wiza straciła ważność.
Jednak ukraińska agencja informacyjna UNIAN podała w poniedziałek, że ukraiński rząd ubiega się o otwarcie pieszych przejść na granicy z Polską. UNIAN powołuje się na słowa ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba, który chce aby Polska zaczęła wpuszczać poruszających się pieszo Ukraińców na przejściu granicznym w Medyce. Mówiąc o decyzji polskich władz Kuleba stwierdził – “My, niestety, ze smutkiem przyjęliśmy tę decyzję. Ponieważ uważamy, że uwzględniając ekonomiczne możliwości wielu ludzi im byłoby łatwiej przekroczyć granicę na piechotę”.
Kuleba twierdzi, że toczą się w tej kwestii rozmowy z polskim rządem – “Na razie nie ma odpowiedzi. Na ile mi wiadomo tam z polskiej strony [przejścia granicznego] postawiono żelbetonowe bloki, które utrudniają dostęp” – powiedział ukraiński minister.
wyborcza.warszawa.pl/unian.net/kresy.pl
Należy ich wywieźć na koszt ich pracodawców i niech już oni nie wracają.