W bijatyce do jakiej doszło w Blackpool między kibicami miejscowego klubu i fanami Burnley zginęła jedna osoba.

Do bijatyki doszło po barem “The Manchester” położonym na promenadzie nadmorskiego miasteczka. Nastąpiła on już po meczu Blackpool FC i Burnley FC, przed godz. 19, jak podało BBC. Mimo, że Burnley jest liderem EFL Championship, czyli drugiej w kolejności angielskiej klasy rozgrywkowej, klub nie zdołał pokonać trzeciej od końca drużyny gospodarzy. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Ofiara to 55-letni Tony Johnson, zagorzały kibic miejscowych. Odniósł w bijatyce poważne obrażenia głowy. Znaleziony przez funkcjonariuszy policji, został przewieziony do szpitala, jednak lekarze nie zdołali uratować jego życia.

Policja zaczęła od przesłuchań kibiców obu drużyn. Zdołała aresztować 33-letniego podejrzanego o zadanie obrażeń Johnsonowi, nie wiadomo jednak, czy chodzi o obrażenia, które doprowadziły do jego śmierci. Aresztowany, na podstawie decyzji sądu, został zwolniony za kaucją na czas dalszego dochodzenia. Okres środka zapobiegawczego wobec niego ma trwać do 1 czerwca br., podała telewizja Sky News.

Anglia i szerzej Wielka Brytania znana jest jako matecznik chuligaństwa sportowego, gdzie zjawisko to zaczęło narastać w latach 60 i 70 XX w. Władze rozpoczęły stosowanie drakońskich środków, które ograniczyły skalę zjawiska i wyparły bijatyki ze stadionowych trybun. Przy wielu klubach ciągle jednak funkcjonują grupy fanatycznie nastrojonych kibiców nie stroniących od użycia przemocy wobec fanów innych klubów.

Czytaj także: Chuligani rządzą francuskimi stadionami

bbc.com/news.sky.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply