Ponad 5 tys. rolników protestowało w Madrycie, sprzeciwiając się podpisaniu umowy między Unią Europejską a Mercosur, która pozwoliłaby na zwiększenie importu taniej żywności z Ameryki Łacińskiej, niepodlegającej tak surowym regulacjom, jakie obowiązują w Unii. Umowie sprzeciwia się otwarcie Francja, Polska i Włochy, podczas gdy hiszpański rząd jest nastawiony do niej entuzjastycznie.
5 tys. rolników zebrało się w poniedziałek przed hiszpańskim ministerstwem rolnictwa w Madrycie, wyrażając swój sprzeciw wobec umowy handlowej między UE a południowoamerykańską organizacją Mercosur, zrzeszającą Brazylię, Argentynę, Boliwię, Paragwaj i Urugwaj. Protest został zorganizowany przez COAG i Stowarzyszenie Rolnicze Młodych Rolników (Asaja) przy wsparciu Spółdzielni Rolno-Spożywczych, trzech największych stowarzyszeń rolniczych w Hiszpanii.
Jak podaje Euractiv – uczestnicy demonstracji skandowali hasła, dmuchali w gwizdki, a nawet rzucali petardy.
„Nie rozumiemy, jak umowa z Mercosurem może być określane jako pozytywna dla sektora takiego jak rolnictwo. Nazywanie pozytywnym faktu, że cztery kraje (Mercosuru – Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj) będą z nami konkurować, jest nonsensem – powiedział Miguel Padilli, sekretarz generalnego Zrzeszenia Związków Rolników i Hodowców (COAG). Sekretarz dodał, że w tych krajach nie ma tak rygorystycznych przepisów dotyczących rolnictwa, przez co żywność jest tańsza i gorsza jakościowo.
Lider COAG ironicznie zapewnił, że umowa z Mercosurem jest korzystna dla Niemiec, „ponieważ zamierzają sprzedać cały swój przemysł samochodowy i cały przemysł farmaceutyczny” blokowi południowoamerykańskiemu.
Hiszpańscy rolnicy sprzeciwiali się także podobnym umowom handlowym UE z z Chile, Marokiem i Nową Zelandią.
Poniedziałkowy protest przeciwko umowie UE-Mercosur nie był pierwszym tego typu protestem w Hiszpanii. Pod koniec 2023 r. hiszpańscy rolnicy rozpoczęli falę protestów i demonstracji w całym kraju, a jej kulminacją była chaotyczna blokada ruchu drogowego w centrum Madrytu w lutym ubiegłego roku, w którą zaangażowane były setki traktorów.
Polska, Francja i Włochy przeciw
Pod koniec listopada premier Donald Tusk poinformował w trakcie posiedzenia rządu, że Polska nie zaakceptuje porozumienia z grupą Mercosur w obszarze rolnictwa. W piątek, w dniu podpisania umowy, premier Donald Tusk powiedział, że część tej umowy będzie podlegała tak czy inaczej ratyfikacjom w państwach UE, czyli bez zgody polskiego parlamentu „istotna część tej umowy i tak by nie weszła w życie”. Oświadczył, że w UE umowie z Mercosurem „twarde nie” mówią obecnie Polska i Francja, ale to za mało, by powstała tzw. mniejszość blokująca. W jego ocenie sytuację mogłoby zmienić dołączenie Włoch do tej grupy. Premier zapowiedział też, że będzie szukał innych sposobów i że będą rozmowy na forum Rady Europejskiej.
Rząd Włoch zapowiedział niedawno, że obecnie nie ma warunków do podpisania umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a krajami Mercosur „w jej obecnym kształcie”. Rzym domaga się wprowadzenia silniejszych zabezpieczeń dla rolników z państw członkowskich.
Umowa UE-Mercosur
Unia Europejska proponuje, żeby porozumienie z krajami Mercosur podpisać jeszcze w tym roku. Pozwoliłaby ona głównie na import tańszej żywności z państw Ameryki Łacińskiej.
Przeciwnicy umowy wskazują, że rolnictwo w Ameryce Południowej nie podlega tak surowym regulacjom, jakie obowiązują w UE, przez co jest gorsze jakościowo. W audycie opublikowanym przez KE w październiku możemy przeczytać, że Brazylia nie może zagwarantować mięsa wolnego od hormonów, jedna trzecia pestycydów stosowanych w Brazylii jest zakazana w UE, a kwestie środowiskowe wymagane od europejskich rolników niekoniecznie muszą być przestrzegane przez południowoamerykańskich producentów.
Krzysztof Bosak twierdzi, importowanie żywności z krajów Mercosuru stanowiłoby nieuczciwą konkurencję dla polskich rolników, ponieważ państwa Ameryki Łacińskiej mają o wiele niższe koszty pracy oraz dopuszczają techniki upraw i hodowli nieakceptowalne w UE – „Zalew taniej żywności uderzy podobnie, jak uderzyła w nas Ukraina. Teraz może być to konkurencja z Ameryki Łacińskiej” – tłumaczy polityk.
Proces negocjowania umowy między UE a Mercosurem trwa już ponad 20 lat, co czyni ją najdłużej negocjowaną umową w historii Unii. Mimo tego, że Bruksela zapowiada, że rozmowy zbliżają się już ku końcowi, wciąż nie wiadomo, w jakim trybie umowa zostanie zatwierdzona. Prawdopodobnie będzie ona przyjmowana niejednomyślnie, a nie większościowo, więc trzeba zgromadzić co najmniej 4 państwa reprezentujące 35 proc. ludności UE, żeby ją zablokować.
Kresy.pl/euractiv.com
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!