Energia, ekologia, emerytury – priorytety kolejnego liberalnego rządu Francji

Premier Élisabeth Borne wystąpiła w czwartek z pierwszym przemówieniem na czele gabinetu po gruntownej restrukturyzacji.

Borne, stojąca na czele mniejszościowego rządu, zarzuciła parlamentarzystom, że zapomnieli o wartości kompromisu i właśnie ona chce przywrócić znaczenie tego słowa. Liberalna premier powtórzyła tym samym narrację prezydenta Emmanuela Macrona, który w swoim orędziu po wyborach, w praktyce przegranych dla popieranej przez niego liberalnej koalicji, także apelował o kompromisową współpracę w nowym parlamencie.

Jeśli chodzi o określenie priorytetów rządu w czasie drugiej kadencji Macrona, Borne wskazała na energetykę. Ogłosiła całkowitą nacjonalizację zadłużonego koncernu energetycznego EDF,  w którym państwo ma 84 proc. udziałów.

„Musimy mieć pełną kontrolę nad naszą produkcją i wydajnością energii elektrycznej” – powiedziała Borne – „Musimy zapewnić sobie suwerenność w obliczu konsekwencji wojny i kolosalnych wyzwań, które nadejdą. […] Dlatego potwierdzam zamiar wejścia w posiadanie przez państwo 100 proc. kapitału EDF.”

EDF zarządza dużą częścią francuskich reaktorów jądrowych, które borykają się z szeregiem problemów technicznych, jak skomentowano na portalu telewizji France24.

Premier obiecała „radykalne” działania na rzecz przejścia na zieloną gospodarkę – priorytet dla lewicy, która pod wodzą Jean-Luca Melenchona jest po niedawnych wyborach drugą siłą w Zgromadzeniu Narodowym. Wychodząc naprzeciw jej oczekiwań Borne powiedziała również, że pełne zatrudnienie jest „w zasięgu”. Jednocześnie powiedziała jednak, że Francja musi przesunąć wydatki rządowe „w kierunku stanu równowagi” po tym, jak dług publiczny wzrósł podczas kryzysu koronawirusowego.

Mówiąc o zaproponowanym przez prezydenta podwyższeniu wieku emerytalnego z 62 do 64 lat Borne powiedziała, że jest ono “konieczne” choć kształt tej reformy nie jest jeszcze opracowany we wszystkich konkretach.

france24.com/kresy.pl