Belgijska armia włączyła się w poszukiwania silnie uzbrojonego żołnierza, który zniknął trzy dni temu, wcześniej grożąc czołowemu wirusologowi Belgii.
Jak podaje agencja Reutera, w czwartek belgijska armia pomogła przeczesywać lasy, w których może przebywać 46-letni Jurgen Conings, który zaginął 3 dni temu po tym, jak groził belgijskim instytucjom i celebrytom.
Lokalne media podały, że armia rozmieściła pojazdy opancerzone i sprzęt do rozminowywania, pomagając policji ścigającej Coningsa w parku narodowym Hoge Kempen o powierzchni 12 tys. hektarów.
Autostrada biegnąca przez ten obszar została zamknięta.
Sprawa ta zdominowała nagłówki belgijskich gazet po tym, jak w porzuconym samochodzie Coningsa w pobliżu Dilsen w zachodniej Belgii znaleziono ciężką broń, w tym wyrzutnie rakiet przeciwpancernych i amunicję zabraną z bazy wojskowej.
Jak podawaliśmy, we wtorek belgijska policja rozpoczęła obławę na silnie uzbrojonego żołnierza, który zniknął po tym, jak wysłał groźby pod adresem wirusologa popierającego szczepienia przeciw COVID-19 i ograniczenia dotyczące koronawirusa.
Instruktor strzelectwa Jurgen Conings opuścił swój dom w pobliżu granicy z Holandią w poniedziałek rano i od tamtej pory go nie widziano. Mężczyzna zabrał ze sobą broń z bazy w Leopoldsburgu, wziętą pod pretekstem zorganizowania ćwiczeń strzeleckich.
Według BBC Conings zostawił listy wskazujące, że jest przygotowany na walkę z policją i że „nie może dłużej żyć w społeczeństwie, w którym politycy i wirusolodzy zabrali nam wszystko”.
Agencja Reutera podawała, że jego poglądy określono jako „skrajnie prawicowe” i że znajdował się na liście potencjalnych terrorystów. Nie było jasne, dlaczego takiej osobie udzielono dostępu do broni.
Kresy.pl / reuters.com
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!