Katalońscy separatyści kontynuują kampanię na rzecz niepodległości swojego regionu. Apele o strajk generalny doprowadziły na razie do blokad dróg.

Separatystom nie udało się doprowadzić do strajku generalnego w regionie, czemu sprzeciwiły się dwie największe centrale związkowe w Hiszpanii: UGT oraz CCOO – “nie popieramy tego stanowiska czy tej politycznej strategii” – napisali w komunikacie związkowcy. Na placu pod jednym z lokalnych uniwersytetów demonstrują dziś jednak studenci, którzy domagają się się nadal rozpoczęcia strajku generalnego.

W Barcelonie tylko częściowo działa metro i miejska komunikacja autobusowa. Agencja Reuters twierdzi, że działają one w zakresie 40% swojej zwykłej aktywności.

Tłum zwolenników niepodległości regionu zgromadził się w Barcelonie także pod lokalną siedzibą liberalnej, hiszpańskiej partii Ciudadanos, która sprzeciwia się secesji. Zgromadzeni skandują “Okupanci precz”. Ciche protesty trwały natomiast pod instytucjami administracji centralnej. Demonstranci stali po nimi w milczeniu z rękoma wzniesionymi w górę.

Choć zakłady pracy nie stanęły całkowicie i spora ich część pracuje normalnie, zwolennicy niepodległości Katalonii prowadzą skutecznie inną formę protestów. Ustanawiają blokady drogowe. Separatyści zorganizowali blokady na sześciu głównych drogach regionu, w tym autostradzie prowadzącej do Francji. Na drogach stają grupy ludzi ale też samochody i traktory. Pojawiają się również barykady z opon. Portal Spain Report poinformował około godziny 11, że zablokowano łącznie 30 dróg w 50 miejscach. Powoduje to wielokilometrowe korki. W okolicach Cervia de Ter sznur samochodów ma już długość 10 kilometrów.

Czytaj także: Unia Europejska uznała referendum w Kataloni w Katalonii za nielegalne

reuters.com/thespainreport.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply